Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Herbert z Sopotu

Barbara Madajczyk-Krasowska
W biografii poety Zbigniewa Herberta ważne miejsce zajmują Gdańsk, a zwłaszcza Sopot. Tu spotkał swoją pierwszą wielką miłość. Rodzice Herberta już w maju 1945 przyjechali do Sopotu z Krakowa w ramach "repatriacji", ...

W biografii poety Zbigniewa Herberta ważne miejsce zajmują Gdańsk, a zwłaszcza Sopot. Tu spotkał swoją pierwszą wielką miłość.
Rodzice Herberta już w maju 1945 przyjechali do Sopotu z Krakowa w ramach "repatriacji", bo wcześniej mieszkali we Lwowie.

Ojca, Bolesława, ściągnął Eugeniusz Kwiatkowski, twórca Gdyni, po wojnie szef Delegatury Rządu ds. Wybrzeża. Zbigniew z siostrą Haliną pozostali w Krakowie. Zbyszek studiował tam prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, chodził na wykłady w Akademii Sztuk Pięknych. Studiował też w Akademii Handlowej.
W drugiej połowie lat 40. zamieszkał z rodzicami przy ulicy Haffnera w Sopocie, przemianowanej później na Bieruta. Notabene do tej pory nie ma na ścianie domu żadnej tablicy zaznaczającej ten fakt.
Pierwsza miłość
W Sopocie właśnie Herbert zakochał się w starszej od siebie o 10 lat Halinie Misiołkowej, sekretarce gdańskiego oddziału Związku Literatów. Był to poważny i dramatyczny związek uczuciowy. Poświęcił jej młodzieńcze wiersze, które zostały opublikowane w zbiorze "Listy do Muzy" już po jego śmierci. Z tamtego okresu pochodzą przyjaźnie z Lechem Bądkowskim, późniejszym rzecznikiem "Solidarności", z wybrzeżowymi pisarzami. m.in.: wilnianką Różą Ostrowską, wilniukiem Zbigniewem Szymańskim.
W latach 1945-46 w Sopocie kwitło życie literackie.
Zbyszek Herbert w październiku 1948 r. został kandydatem na członka Związku Literatów Polskich. W ZLP pełnił nawet funkcję kierownika biura oddziału (od początku 1949 do końca 1950).
Wkrótce wystąpił z ZLP
- Posłałem rezygnację do związku, nie sądziłem, że będzie mi to tak ciężko wykonać. No, ale stało się - jestem coraz bardziej wolny i, co za tym idzie, coraz bardziej samotny - pisał Herbert 23 kwietnia 1951 r z Torunia (gdzie studiował prawo i filozofię) do Haliny Misiołkowej.
Herbert pracował zarobkowo w redakcji "Przeglądu Kupieckiego" w Gdańsku, w gdańskim radiu oraz w Narodowym Banku Polskim w Gdyni.
W czasach stalinowskich Herbert pisał "do szuflady". Pierwszy tomik jego poezji "Struna światła" ukazał się w 1956 r. Mieszkał już wtedy w Warszawie, gdzie poznał przyszłą żonę Katarzynę.
Wykładowca
Herbert przyjeżdżał na Wybrzeże na spotkania literackie, dłużej zatrzymał się na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie na przełomie lat 1973/74 miał wykłady o poezji. Interesowali go głównie francuscy symboliści: Paul Verlaine, Paul Valéry, Jean Arthur Rimbaud, Stéphane Mallarmé, Rainer Maria Rilke. Analizował także poezję anglojęzyczną Saint Johna Perse`a i Ezry Pounda, a nawet szwedzką Pära Lagerkvista.
- Na początku czytał wiersz w oryginale, później zaś dawał dwa, trzy przekłady, czasem swoje własne. Przekład poetycki porównywał też z tłumaczeniem dosłownym. Objaśniał tajniki słowa, głównie prowadził monolog, choć zdarzała się wymiana zdań - opowiadała prof. Małgorzata Czermińska na łamach "Dziennika" w artykule Anny Malcer.
"Solidarność"
Gdy wybuchła "Solidarność", Herbert był za granicą.
- Byliśmy wtedy w Berlinie - wspomina żona poety. - Wróciliśmy późną jesienią albo już zimą. To był taki wybuch radości, nadziei, że trudno to opowiedzieć. Nikt nie przewidywał, i chyba mój mąż też, że ten entuzjazm zostanie stłumiony wprowadzeniem stanu wojennego.
W stanie wojennym wybrzeżowi aktorzy, m.in Halina Winiarska, Halina Słojewska, Andrzej Kiszkis, recytowali w gdańskich kościołach wiersze Herberta. Te z tomu: "Pan Cogito" i "Raport z oblężonego miasta" (jeszcze nie ukazał się drukiem, ale krążyły wiersze z tego zbioru)
Wtedy pierwszy raz w rocznicę Porozumień Sierpniowych w kościele św. Mikołaja odbyła się wielka manifestacja. Był tam także Herbert, Adam Michnik, Lech Wałęsa.
Kilka miesięcy później wiosną 1983 zaprosiłam go na niedzielne spotkanie do tego samego kościoła. Nie pamiętam dokładnej daty, bo żadnych notatek nie robiłam. Herbert czytał swoje wiersze w salce katechetycznej. Ścisk był straszy, ale spotkanie mogło się odbyć tylko w salce, bo wyraźnie zaznaczył, że nie chce występować w kościele przed ołtarzem.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Herbert z Sopotu - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto