Hokeiści Stoczniowca i Podhala dzisiaj odrobią w Gdańsku zaległości

Drugi raz w odstępie tygodnia w Olivii zostanie rozegrany mecz Energi Stoczniowca Gdańsk z Wojasem Podhale Nowy Targ, aktualnym mistrzem kraju.

Dziś o godz. 18 odbędzie się zaległy mecz 13. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej z 9 października. Wówczas "Szarotki" nie przyjechały do Trójmiasta, gdyż władze nowotarskiego klubu, chcąc dobrze przygotować się do startu w Pucharze Kontynentalnym, poprosiły o przełożenie spotkania. Tydzień temu rozegrano "planowe" spotkanie Stoczniowiec - Podhale, które gospodarze w ładnym stylu wygrali 4:2. Bramki strzelili wtedy Artur Kostecki, Mateusz Rompkowski, Wojciech Jankowski i Josef Vitek, a dla gości Rafał Sroka i Jarosław Różański. Był to drugi "bratni" pojedynek tych drużyn (ich kibice od dawna są zaprzyjaźnieni) w tym sezonie. W połowie września w 4. kolejce PLH Stoczniowiec przegrał w Nowym Targu 3:4 po dogrywce. Była to pierwsza porażka w tym sezonie.
Ubiegłotygodniowy mecz był pierwszym Milana Jancuski w roli szkoleniowca aktualnych mistrzów Polski. Słowak zastąpił na tym stanowisku Wiktora Pysza, który zrezygnował, tłumacząc się względami zdrowotnymi, jednak wyniki sportowe też były - delikatnie mówiąc - niezadowalające.
Debiut się nie udał, ale dwa kolejne mecze - a jakże. W piątek Podhale wygrało aż 7:1 w Sosnowcu z Zagłębiem, a w niedzielę zwyciężyło 6:2 TKH Toruń. Drużyna Jancuski zajmuje 5. miejsce w tabeli, zgromadziła 37 pkt. Dorobek Stoczniowca to czwarta lokata i 45 pkt. Drużyna Henryka Zabrockiego jest w dobrej formie, czego nie przekreśla nawet niedzielna porażka 5:6 na wyjeździe z Cracovią (po tej przegranej gdańszczanie spadli z trzeciego na czwarte miejsce). Przypomnijmy, iż o mało co nie doszło do sensacji, bo zawodnicy "Stoczni" byli bliscy odrobienia strat - przegrywali już 2:5!
- Ulegliśmy, ale z postawy drużyny, szczególnie w trzeciej tercji, jestem zadowolony, trzeba grać dalej, choć oczywiście żałuję, że przy pięciu strzelonych na wyjeździe bramkach nie udało się nam wygrać meczu. Przekonywaliśmy się na-wzajem w boksie, że trzeba grać do końca, że mecz wcale się jeszcze nie skończył, a z kolei Cracovia w to chyba uwierzyła - mówi Zabrocki.
Wcześniej gdańszczanie wygrali cztery razy z rzędu, w tym z Podhalem i GKS Tychy.
Część kibiców czeka na podtrzymanie tej passy, inni - na kolejne zwycięstwa oraz... rozliczenia. Kibice internauci nawołują do zmian w składzie. Ich zdaniem na pierwszy ogień do wymiany mieliby pójść syn prezesa Marka Kosteckiego - Artur oraz Słowak Ondrej Prokop. Jednocześnie fani z otwartymi ramionami przyjęliby powrót Petera Hurtaja, który w barwach "Stoczni" radził sobie bardzo dobrze, a obecnie pozostaje bez pracy po tym, jak kontrakt z nim rozwiązali szefowie TKH Toruń.
Nowotarżanie zdobyli w sumie aż 41 medali mistrzostw Polski. 18 razy stawali na najwyższym stopniu podium, 11-krotnie zdobywali srebrne a 12 razy brązowe medale. Złoto w sezonie 2006/2007 było pierwszym medalem dla Podhala po 10-letniej przerwie. Od pierwszego medalu w 1958 r. "Szarotki" tylko osiem razy kończyły sezon poza podium. Czyżby teraz miał nadejść ten dziewiąty raz? Po dzisiejszym meczu może być bliżej niż dalej do takich rozstrzygnięć, zwłaszcza że Stoczniowiec ma patent na dzisiejszego rywala, co pokazał nie tylko przed tygodniem, ale także w ubiegłym sezonie, kiedy to ani razu nie przegrał z Podhalem w sezonie zasadniczym. Ta passa została przerwana podczas play off, więc można powiedzieć, że "Szarotki" powróciły na tron częściowo dzięki ludziom z Trójmiasta...

W tym tygodniu Stoczniowiec jeszcze dwa razy zagra w Olivii w piątek z Polonią Bytom i w niedzielę z Zagłębiem Sosnowiec.