Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hołd dla "Inki" i "Zagończyka" - bohaterów, którzy zginęli za walkę o wolną Polskę

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Uroczystość przy grobach Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” odbyła się w sobotę 28 sierpnia, w 75. rocznicę ich śmierci oraz 5. rocznicę ich państwowego pogrzebu. Kwiaty na grobach polskich bohaterów na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku złożył m.in. prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki. - Oni nigdy nie umrą. Oni dzisiaj żyją w naszych sercach, w naszych głowach. Żyją w naszej pamięci dla Rzeczpospolitej - mówił prezes IPN.

- O godzinie 6.15, 28 sierpnia 1946, roku Danuta Siedzikówna "Inka" i Feliks Selmanowicz "Zagończyk" spojrzeli z pogardą w lufy plutonu egzekucyjnego. Ostatnie słowa, które wyrzekli nie były błaganiem o litość. Nie były prośbą o życie, a były oddaniem tego, co grało w ich sercach przez całe życie. Krzyknęli oboje: "Niech żyje Polska". Gdy cała salwa została skierowana w "Zagończyka", "Inka" dała wyraz lojalności wobec swojego dowódcy i krzyknęła: "Niech żyje Łupaszko" - mówił dr Karol Nawrocki, prezes IPN podczas uroczystości rocznicowych.

Prezes IPN stwierdził, że cierpienie "Inki" i "Zagończyka" było cierpieniem za służbę Rzeczpospolitej - za to, że byli oni przywiązani do najważniejszych wartości. Bohaterowie umierali - jak powiedział dr Karol Nawrocki - piękną, szlachetną, bohaterską i męczeńską śmiercią.

- Oni całe życie pracowali na to, aby móc wykrzyknąć w momencie próby: "Niech żyje Polska". Do ich wspaniałej, szlachetnej śmierci, doprowadziło ich piękne życie. Oni nigdy nie umrą. Oni dzisiaj żyją w naszych sercach, w naszych głowach. Żyją w naszej pamięci dla Rzeczpospolitej - mówił prezes IPN.

Wskazał, że śmierć bohaterów wiąże się również z "dramaturgią, tych, którzy strzelali".

- Oni wzbudzają w nas złość i wyraźną krytykę, bo wzięli na siebie skazę współpracy ze zbrodniczym systemem komunistycznym. Bo są symbolem Polski zaprzedanej komunistom, zaprzedanej obcemu mocarstwu - Moskwie i Związkowi Sowieckiemu - stwierdził dr Karol Nawrocki.

W sobotę, 28 sierpnia, hołd oddano również pomordowanym w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku – złożono kwiaty pod bramą aresztu od strony ul. 3 Maja. Natomiast na placu przed Bazyliką Mariacką w Gdańsku otwarta została wystawa biograficzna poświęcona „Ince”. W ramach uroczystości upamiętniających bohaterów odprawiono mszę świętą w kościele pw. św. Jana Bosko w Gdańsku Oruni. Następnie złożono kwiaty pod pomnikiem „Inki”.

O bohaterach w mediach społecznościowych przypominają historycy i politycy:

„Poświęciła swoje życie, swoją młodość, bo wierzyła, że tego wymaga przyzwoitość. Dramat młodych ludzi, urodzonych w okresie II RP, polegał na tym, że ich świadectwa patriotyzmu często oznaczały śmierć. Na szczęście czasy pokoju nie wymagają od nas takiego heroizmu, ale podziw dla wierności zasadom bohaterów takich jak »Inka« powinien nam zawsze towarzyszyć” – napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.

„28 sierpnia 1946 r. komuniści rozstrzelali niespełna 18-letnią Danutę Siedzikównę, ps. Inka, sanitariuszkę 5. Wileńskiej Brygady AK. Stracono też Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk. W grypsie z więzienia Inka pisała: Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba” - czytamy z kolei we wpisie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

„75 lat temu, po procesowej farsie przed komunistycznym sądem, Danuta Siedzikówna „Inka” – sanitariuszka i łączniczka 5. Wileńskiej Brygady AK oraz Feliks Selmanowicz „Zagończyk” zostali zamordowani przez funkcjonariuszy aparatu represji” - napisał na Twitterze IPN.

Danuta Siedzikówna (1928-1946) była sanitariuszką 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja „Konusa", podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Siedzikówna przybrała pseudonim „Inka” i działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu. Osadzono ją w gdańskim więzieniu. Po śledztwie, podczas którego bezskutecznie próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału „Łupaszki”, została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 roku. Jej miejsce pochówku było nieznane. We wrześniu 2014 r., w ramach prac zespołu IPN prof. Krzysztofa Szwagrzyka na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, odnaleziono nieoznaczony grób, w którym spoczywały szczątki Danuty Siedzikówny oraz rozstrzelanego wraz z nią Feliksa Selmanowicza, żołnierza 5 Wileńskiej Brygady AK.

Dodajmy, że "Inkę" upamiętnią też inne przedsięwzięcia - m.in. wirtualny spacer historyczny „Śladami Danuty Siedzikówny »Inki« po Gdańsku” oraz Biegowe Grand Prix Dzielnic Gdańska 2021 r., które odbędzie się 5 września.

Porozmawiajmy o Legnicy

Porozmawiajmy o Legnicy (ZDJĘCIA)

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hołd dla "Inki" i "Zagończyka" - bohaterów, którzy zginęli za walkę o wolną Polskę - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto