Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile alkoholu piją gdańszczanie? Tak dużo, jak w latach 70.

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Ci, którzy już piją, robią to w zdecydowanie większych ilościach niż kiedyś. I tu należy wyróżnić mężczyzn - mówi dr n. med. Michał Brzeziński, przewodniczący Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Gdańsku.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, od kilku lat wypijamy niemal tyle czystego alkoholu „na głowę” ile pod koniec lat 70.
- Od kilku lat wracamy do niebezpiecznego progu 10,5-11 l czystego alkoholu na osobę rocznie, który jest wskazywany przez WHO jako wyjątkowo niebezpieczny. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że zmieniła się struktura tego, jaki alkohol pijemy oraz gdzie pijemy. Na pewno konsumujemy więcej alkoholu niskoprocentowego, w którym dominuje piwo, do tego, przynajmniej w dużych miastach, robimy to w sytuacjach towarzyskich czy „gastronomicznych”. Alkohol poza pewnymi grupami osób młodych przestał być celem samym w sobie, a jest dodatkiem do spotkań.

Być może wzrosła kultura picia, ale pod względem ilości jesteśmy w ogonie Europy.
- Z naszych najnowszych analiz wynikają rzeczy zarazem niepokojące oraz pozytywne. Mamy coraz większą liczbę osób, które nie piją w ogóle. Widzimy powoli odbudowującą się grupę, która deklaruje, że nie sięga po żaden rodzaj alkoholu. W przypadku Gdańska to nawet 29,4 proc. mieszkańców, którzy zapewniają, że w ciągu ostatniego roku nie sięgnęli po piwo. Ponad 43 proc. gdańszczan deklaruje, że nie piło wina, a ponad 40 proc. napojów wysokoprocentowych. Trend dotyczący napojów wysokoprocentowych jest znaczący, bo mówimy o spadku o 15-16 proc. w ciągu ostatnich 8 lat. W mieście mamy ok. 20 proc. abstynentów i w tej grupie dominują kobiety.

A ciemna strona medalu?
- Ci, którzy już piją, robią to w zdecydowanie większych ilościach niż kiedyś. I tu należy wyróżnić mężczyzn.

Jak obecne trendy wpływają na liczbę osób, które potrzebują pomocy specjalistów?
- Trudno mówić o konkretnych liczbach. Musimy pamiętać, że czym innym jest fakt szkodliwego picia alkoholu, a czym innym możliwości interwencji ze strony publicznej. Jednak na przykładzie naszego miasta, liczba osób, które co roku kierujemy na badanie przez biegłych w kierunku uzależnienia, jest na podobnym poziomie. Z informacji pogotowia socjalnego dla nietrzeźwych wynika, że liczba przyjmowanych klientów maleje. Niestety, my często łączymy alkohol ze skutkami pod postacią pijaństwa i uzależnienia, a zapominamy, że jest on głównym czynnikiem ryzyka wielu innych chorób. Po tytoniu i braku aktywności jest jednym z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Picie bardzo mocno zwiększa ryzyko zawału serca, udaru mózgu i chorób nowotworowych. Pamiętajmy, że nawet niewielkie dawki mają tu znaczenie.

Przedstawiciele branży piwowarskiej i spirytusowej przerzucają się odpowiedzialnością za rozpijanie Polaków. Jedni mówią o upowszechnieniu małpek, a drudzy o kampaniach kojarzących piwo ze sportem, relaksem, seksualnością. Gdzie leży prawda?
- Każdy biznes będzie grać tak, jak pozwalają mu na to regulacje prawne. Branża piwowarska reklamuje się, ponieważ ma na to zgodę ustawodawcy. Inną kwestią jest to czy przestrzega obowiązujących reguł. Jeżeli nie wolno łączyć piwa ze sportem, „plażingiem” oraz pokazywać pozytywnych efektów picia, ustawodawca powinien to dostrzec i kierować sprawy do KRRiT. Zgodnie z europejskimi i światowymi standardami, jakakolwiek forma reklamowania alkoholu powinna być zakazana. Z kolei to, że obie branże protestują np. przeciwko wprowadzeniu wyższego podatku akcyzowego, to ewidentny dowód na to, że ten podatek działa. Co do opodatkowania „małpek”, obawiam się prób jego obchodzenia i wprowadzenia na rynek butelek o pojemności nieco powyżej 300 ml.

- Dziękuję za rozmowę

Branża spirytusowa protestuje przeciwko planom opodatkowania tzw. małpek.

W I półroczu br. mogą wejść w życie przepisy nakładające nową opłatę w wysokości 1 zł od napoju alkoholowego do 300 ml pojemności. - W przypadku jej wprowadzenia, sprzedaż z pewnością spadnie, a wzrośnie piw, zwłaszcza mocno alkoholizowanych
- mówił Krzysztof Kouyoumdjaian, dyrektor ds. relacji zewnętrznych CEDC, podczas spotkania z dziennikarzami w Gdańsku.

Zdaniem przedstawicieli branży spirytusowej to właśnie piwo jest odpowiedzialne za zdecydowany wzrost spożycia alkoholu w Polsce. Przekonują, że nowe obciążenia faworyzują konkurencyjną branżę, która od lat 90. notuje systematyczny wzrost sprzedaży oraz odpowiada za inicjację alkoholową wśród młodych Polaków.

- Pomysł opodatkowania nie jest podyktowany myśleniem o zdrowiu. Gdyby pieniądze były potrzebne na leczenie uzależnień z pewnością obłożono by podatkiem całą branżę alkoholową - mówi Witold Włodarczyk, prezes ZP PPS.

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że celem ustawy jest promocja prozdrowotnych wyborów konsumentów poprzez wykorzystanie polityki fiskalnej państwa.

POLECAMY W NASZEMIASTO.PL:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto