Iluzjoniści zaczarowali publiczność

Większości z nas iluzja kojarzy się z wyskakującym z cylindra królikiem. Ci jednak, którzy zdecydowali się obejrzeć odbywający się właśnie w Trójmieście Festiwal Iluzji, przekonali się, jak mylny to stereotyp.

Iluzjoniści z wielu państw Europy na piątkowych i wczorajszych przeglądach konkursowych pokazywali swoje najlepsze triki z zakresu iluzji scenicznej, aby uzyskać przychylność jury i oczarować publiczność. Działy się wręcz cuda. Znikały bądź fruwały różne przedmioty, połykano ogień, magowie cięli nożami, umieszczone w skrzyni, swoje asystentki, a po chwili kobiety wychodziły uśmiechnięte, nawet bez jednego zadraśnięcia. Iluzjoniści uwalniali się z więzów i zmieniali kolory rekwizytów. Licznie zgromadzona publiczność nie mogła się wręcz napatrzyć na wyczyny czarodziei.

Impreza, prócz samych konkursów i pokazów, ma także charakter szkoleniowy. Przyciągnęła do Gdyni setki fanatyków iluzji, zjechały się na nią także delegacje organizacji iluzjonistycznych niemal z całego świata. Z tej okazji odbyła się wystawa bibelotów, czyli okolicznościowych kart, znaczków i plakatów iluzjonistycznych. Na licznych seminariach młodzi iluzjoniści uczyli się fachu od swoich starszych, bardziej doświadczonych kolegów. Na specjalnie zorganizowanym, magicznym bazarze, kupić zaś można było wszystko to, co prócz talentu oczywiście, jest niezbędne do czarowania - profesjonalne, wykonane z najwyższą starannością rekwizyty. Impreza, inaczej, niż w zeszłym roku, ma otwarty charakter - niektóre jej akcenty, takie jak festyny, są ogólnodostępne.

Wszyscy żałowali, że do Trójmiasta nie dojechał Bohemia Show, uznawany za jednego z najlepszych magików świata. Pech chciał, że tuż przed festiwalem uległ wypadkowi. Jak jednak twierdzą organizatorzy, co się odwlecze, to nie uciecze. Kolejny festiwal już za rok.