Aktor Zbigniew Cybulski został patronem gdańskiego tramwaju Pesa Jazz Duo o numerze bocznym 1062. Uroczystość nadania imienia odbyła się 3 listopada, w 93 rocznicę urodzin aktora – legendy. Jego dawni przyjaciele z Teatru Wybrzeże aktorzy Krystyna Łubieńska i Ryszard Moskaluk zgodnie twierdzą: - Zbyszek raczej nie jeździł tramwajem...
- Kursował po mieście skuterem – pamięta Krystyna Łubieńska. - Albo, gdy jeszcze mieszkał w Sopocie z Kobielą, jeździli do Gdańska samochodem Bobka. Poza tym wciąż się spieszył, czy miałby cierpliwość czekać na tramwaj? Prędzej poszedłby na piechotę...
Ale dwójka gdańskich aktorów cieszy się, że w ten sposób upamiętniono postać ich wielkiego kolegi sprzed lat.
- Imieniem Joanny Bogackiej nazwano Teatr Kameralny w Sopocie, aktor Tadeusz Gwiazdowski ma w Gdańsku swoją ulicę, świetnie, że Zbyszek Cybulski będzie miał swój tramwaj – podsumowuje Ryszard Moskaluk. - To też pomnik...
Krystyna Łubieńska i Ryszard Moskaluk już szykują się na przejażdżkę. Wsiądą i będą wspominać dawne czasy, role, miejsca w Gdańsku dla Cybulskiego ważne: gdańską scenę Teatru Wybrzeże, która w tamtych latach mieściła się w budynku dzisiejszej Opery Bałtyckiej, Klub Żak, gdzie założył Dyskusyjny Klub Filmowy i prowadził próby Teatru Bim–Bom, wreszcie kawalerkę na Straganiarskiej, gdzie pomieszkiwał przez ostatnie na Wybrzeżu lata.
Zbigniew Cybulski patronem tramwaju w Gdańsku. Jego występy w Teatrze Wybrzeże
Jego pierwsza scena. W 1953 roku zadebiutował tu w sztuce "Intryga i miłość" Schillera.
Swojej koleżance, aktorce tego teatru Zofii Mayr powiedział wtedy: - Jeżeli nie uda mi się zostać wspaniałym aktorem, to będę hodował jakieś nadzwyczajne kury...
Uważał, że lata spędzone na Wybrzeżu (był w grupie absolwentów krakowskiej szkoły teatralnej, których reżyser Lidia Zamkow przywiozła do Gdyni, gdzie znajdowała się wtedy scena Teatru Wybrzeże) to był najszczęśliwszy jego czas. To tutaj miał największe sukcesy teatralne (rola narkomana Johnny'ego w "Kapeluszu pełnym deszczu" - w reżyserii Andrzeja Wajdy należy do najgłośniejszych). To tu, co wiele razy podkreślał, ukształtowała się jego aktorska osobowość.
Zbigniew Cybulski patronem tramwaju w Gdańsku. Straganiarska 37b - tu mieszkał
Tu w latach 1959–1963 mieszkał. Do kawalerki pod nr. 6 na pierwszym piętrze prowadziły kręte schody. Ci co go znali, co tu kiedyś bywali tak opowiadali o tym miejscu: Stół, krzesło i łóżko. Mała kuchenka, nie wiadomo po co, bo przecież nie gotował. Okna wychodziły na Motławę. Klitka - ledwie 22 m kw. Na schodach wciąż wystawały jakieś siuśmajtki - panienki, nastolatki, oszalałe z miłości fanki. Pod drzwiami codziennie znajdował dziesiątki kwiatów.
Mieszkanie dostał z gdańskiego Wydziału Kultury. Przychodziło tam wielu aktorów z Bim-Bomu. I tam urodziło się wiele doskonałych pomysłów. Bywał tu Kobiela, Fetting, Fedorowicz. Ale zdarzały się wieczory, gdy w jego oknie wciąż było ciemno. Często wracał nad ranem, tylko przespać się. Kiedyś takiego zaspanego, nago stojącego w drzwiach, a nawet bardziej niż nago, bo bez nieodłącznych okularów, spotkała sąsiadka: "Która godzina?" - spytał tylko.
Opowieści o Cybulskim łączyły kiedyś wszystkich lokatorów tej kamienicy.
Mieszkanie to w latach 60. przejął po Cybulskim reżyser Jerzy Karwowski. Miał nawet pomysł, by stworzyć tu muzeum pamięci Zbyszka. Muzeum nie powstało, ale od strony Motławy jest tablica upamiętniająca czas Cybulskiego w tym domu.
Klub Żak w Gdańsku i Zbigniew Cybulski
Tu rezydował założony przez Cybulskiego w 1954 roku studencki teatrzyk Bim - Bom. W listopadzie tego roku w stołówce Politechniki Gdańskiej, przy ul. Siedlickiej 4 (obecnie klub "Kwadratowa") odbyła się premiera programu - "Zero".
"Bim - Bom" był wszystkim - pisał po latach do poety Jerzego Afanasjewa - I matką, i bratem, i naszym nauczycielem. Był naszym chlebem. Czy był teatrem, czy zabawą, snem, czy książką - nie wiem. Był wszystkim. Gdybym umierał, co brzmi pompatycznie, ale wierz mi, wszystkie moje filmy, sztuki, "Kapelusze pełne deszczu", to wszystko nic - myślałbym o naszym teatrze. Przez "Bim - Bom" zbliżyłem się do człowieka. Do swego zawodu. Jak było w zespole? To nie był klasztor. Mieliśmy wzloty i upadki, ale tam właśnie, w naszym teatrze kiełkował zalążek miłości do człowieka. Tu się leczyło każde urodzone dziecko, anginę, dobrą sztukę, podarte buty, niedostateczną ocenę z fizyki...
W Żaku działał też Dyskusyjny Klub Filmowy Studentów i Młodej Inteligencji. Pierwszą projekcją był pokaz „Cudu w Mediolanie” Vittorio de Siki. Prelekcję wygłosił Bogumił Kobiela, dyskusję poprowadził Zbigniew Cybulski.
Nadanie imienia Zbigniewa Cybulskiego jednemu z gdańskich tramwajów miało miejsce we wtorek 3.11.2020 r o 8 rano.
- Nie sądzę, by o tak wczesnej godzinie Zbyszek przyszedłby na tę uroczystość – śmieje się Krystyna Łubieńska. - Nie lubił zrywać się o tak nieludzkiej porze. Inny nasz wspaniały kolega, aktor Staszek Michalski wspominał: Przychodzę kiedyś do niego. Pukam. Nikt nie otwiera. "Zbyszek!" - wołam go z dołu. "Zbyszek!". Po chwili pojawia się w oknie. Potwornie zaspany. "Poczekaj trochę"- bełkocze. "Ja tylko szybko się prześpię i zaraz cię wpuszczę"...
O upamiętnienie aktora wnioskowali dziennikarze portalu Trojmiasto.pl. To już 56 gdański tramwaj, który ma swojego patrona.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
