MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

IV Rzeczpospolita protestacyjna

Dorota Abramowicz Jacek Klein
W Polsce wrze. Kolejne grupy zawodowe zapowiadają na ten rok strajki i marsze protestacyjne. Równocześnie rząd zapewnia, ustami premiera i wicepremier Zyty Gilowskiej, że sytuacja państwa jest dobra, jak nigdy dotąd.

W Polsce wrze. Kolejne grupy zawodowe zapowiadają na ten rok strajki i marsze protestacyjne. Równocześnie rząd zapewnia, ustami premiera i wicepremier Zyty Gilowskiej, że sytuacja państwa jest dobra, jak nigdy dotąd. Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego będzie tak źle?

Górnicy swoje dostaną. Jak za każdym razem wystarczy, że ogłoszą referendum w sprawie strajku, a rząd już idzie im na rękę. W łagodzenie nastrojów wśród górniczej braci zaangażowała się nawet kancelaria prezydenta. Strajku górników nie będzie. Resort gospodarki obiecał m.in., że w strategii nie będzie zapisów o powiązaniu wzrostu płac z wydajnością pracy oraz dotyczących układów zbiorowych pracy w górnictwie. Kompania węglowa dostanie zastrzyk pieniędzy w kwocie ponad 400 mln zł. Co najważniejsze kopalnie nie będą prywatyzowane bez zgody górników.
- Na tym porozumieniu wszyscy są wygrani - ocenił minister gospodarki Piotr Woźniak.
Czy wszyscy? Raczej nie. Cały kraj będzie wciąż dopłacał do górniczych pensji, ekwiwalentów, trzynastek, czternastek itp.
W kolejce na wywalczenie czegoś dla siebie czekają już następni. Strajkiem, a nawet wyłączeniem prądu grożą energetycy. Chcą akcji pracowniczych konsolidowanych spółek i zachowania układów zbiorowych.
- Rząd zaproponował, że na mocy ustawy pracownicy uzyskają prawo do akcji spółek energetycznych - mówi Janusz Śniadecki, przewodniczący Zrzeszenia Związków Zawodowych Energetyków. - Szkopuł w tym, że ustawa może wejść w życie lub nie. Wciąż nie jest także rozwiązana kwestia utrzymania układów zbiorowych wynegocjowanych w poprzednich latach. Nie satysfakcjonuje nas to i podtrzymujemy swoje stanowisko o konieczności ogłoszenia pogotowia strajkowego. W piątek zdecydujemy jaką formę mogą przyjąć protesty. W ostateczności możemy zdecydować się na wyłączenie prądu. Nie mamy nic do stracenia.
Rolnicy znowu chcą blokować drogi ponieważ ceny skupu wieprzowiny są za niskie. Pracownicy urzędów skarbowych są bardzo zapracowani i uważają, że za swoją pracę dostają za mało pieniędzy, a rząd chce im dołożyć kolejnych obowiązków.
Od rządu nic nie chcą natomiast stoczniowcy. Nic wymiernego. Chcą natomiast wyjść spod skrzydeł państwa i się sprywatyzować. Od wielu miesięcy głoszą, że jeśli do stoczni nie wejdą szybko inwestorzy i stocznie nie staną szybko "na nogi" pójdą na Warszawę.
Nauczyciele chcą pieniędzy, nie chcą Giertycha
Teoretycznie nauczycielom powinno być dobrze. Senat RP 11 stycznia na wniosek ministra edukacji narodowej, Romana Giertycha, podwyższył środki na edukację o 500 mln zł. MEN liczy na podniesienie nauczycielskich płac o 5 proc. Dziś ustawą budżetową ma zająć się Sejm. Prezydium Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" uważa to za swój duży sukces i skutek podjętych w styczniu negocjacji, które zresztą nadal trwają. Jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego nie rezygnuje z referendum, dotyczącego gotowości do strajków pracowników oświaty. Takie referendum zostanie przeprowadzone na Pomorzu między 16 a 19 lutego.
- Po uwzględnieniu inflacji i ponownym policzeniu pieniędzy, obiecanych przez ministra Giertycha, okazuje się, że podwyżka nie przekroczy 3 proc. - mówi Elżbieta Markowska, przewodnicząca pomorskiego ZNP. - To nie jedyny powód naszego niezadowolenia. Uważamy, że Roman Giertych niszczy dorobek polskiej szkoły, dyskryminuje nauczycieli ze względu na poglądy i przynależność związkową.
Wyniki referendum z poszczególnych województw trafią do Zarządu Głównego ZNP do 20 lutego. Na 17 marca zapowiadana jest już wstępnie manifestacja nauczycieli w Warszawie. Ewentualny strajk obejmie polskie szkoły wiosną.
Jest prawie pewne, że początek maja może być bardzo trudny dla chorych. Według danych Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w ponad setce szpitali pracownicy weszli już w spory zbiorowe z pracodawcami. OZZL żąda wzrostu płac lekarzy do 5 tys, zł brutto dla doktora bez specjalizacji i 7,5 tys. brutto dla lekarza ze specjalizacją oraz wprowadzenia płatnego, 14-dniowego urlopu szkoleniowego. Lekarze tłumaczą, że podwyżka jest niezbędna dla zachowania bezpieczeństwa zdrowotnego w kraju. Zarabiający zbyt mało lekarze uciekają bowiem za granicę i w wielu szpitalach zamyka się oddziały z powodu braku specjalistów.
Oliwy do ognia dolała niedawna wypowiedź ministra Zbigniewa Religi, który oświadczył, że lekarze dostali już 30 proc. podwyżkę, na którą budżet wydał 4,5 mld zł i żadnych rozmów na temat wzrostu płac na linii minister-lekarze już nie będzie.
- Do sporu zbiorowego przystąpiły już prawie wszystkie trójmiejskie szpitale, a także placówki z Kartuz, Lęborka, Słupska - wylicza dr Andrzej Sokołowski z OZZL. - Na przełomie marca i kwietnia szpitale w całej Polsce powinny osiągnąć gotowość strajkową. W najbliższy piątek, podczas posiedzenia ZG OZZL zostaną ustalone formy protestu.
Jednym z pomysłów, które już teraz mogą wpędzić nas w chorobę jest projekt zbiorowych wypowiedzeń pracy przez lekarzy. W szpitalach zostaną pielęgniarki, salowe i chorzy, a dyrekcja będzie mogła szukać ratunku dla pacjentów, angażując doktora za większe pieniądze. Trochę to ryzykowne.
Zastrajkować może właściwie cały kraj. Związki zawodowe niezależnie od tego czy kojarzone są z lewicą czy prawicą chcą podwyżek. Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wzywa premiera Jarosława Kaczyńskiego do zmiany polityki płacowej. Domaga się też natychmiastowej realizacji oczekiwań pracowników w zakresie wzrostu płac.
- Od kilkunastu miesięcy wskazujemy na realne zagrożenia związane z prowadzeniem restrykcyjnej polityki w zakresie płac w warunkach dobrej koniunktury gospodarczej. - Godzi się pan na wyzysk pracowników i ignoruje związkowe żądania - pisze OPZZ w apelu do Jarosława Kaczyńskiego.
Także NSZZ "Solidarność" domaga się dużej podwyżki płacy minimalnej we wszystkich branżach gospodarki w kraju. hasła umieści na bilbordy, plakatach i w ogłoszeniach w prasie. Manifestacje w całym kraju odbędą się w najbliższych miesiącach.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto