- To niegodziwość. Nie podkrada się klubu z tradycjami, ciężko budowanymi przez inną wspólnotę samorządową. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli oddawać sprawy do sądu - mówi MM Trójmiasto Jacek Karnowski.
Burzę wywołał artykuł w "Gazecie Wyborczej Trójmiasto", w którym oznajmiono o zmianie adresu przez sopockich koszykarzy.
Za mała hala, czy za mało pieniędzy?
Na razie przeprowadzka drużyny wciąż nie została oficjalnie potwierdzona. - Wszystko jest na etapie negocjacji i dywagacji - powstarzała w zeszłym tygodniu rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gdyni Joanna Grajter. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek podkreślał w "Gazecie Wyborzej", że to właściciel drużyny jako pierwszy zgłosił się do miasta z propozycją, by drużyna grała w Gdyni.
Tymczasem pojawia się coraz więcej dywagacji o powody ewentualnej decyzji o przenosinach. Decydujące miałyby być dwa czynniki: sportowy i finansowy. W Gdyni drużyna Asseco Prokom mogłaby, według nieoficjalnych informacji, liczyć na wsparcie finansowe rzędu miliona złotych rocznie. Dodatkowo nowa hala w Gdyni byłaby do dyspozycji koszykarzy za darmo.
Problemem jest również brak odpowiedniej obiektu do rozgrywania meczów Euroligi w Sopocie i Gdańsku. Przeciąga się bowiem budowa nowej hali na granicy Sopotu i Gdańska, która docelowo mogłaby być "domem" koszykarzy Asseco Prokom. Prezydent Sopotu odpiera te argumenty, twierdząc, że miasto drużynę nie tylko finansowo, zaś hala w Gdyni i tak będzie zbyt małą na rozgrywanie meczów Euroligi.
Zawsze z drużyną?
- Nieprawdą jest, że Sopot nie troszczy się o drużynę. Przeznaczamy znaczące środki szczególnie na szkolenie młodzieży i promocję miasta na bazie drużyny koszykarzy. Zakupiliśmy nowy parkiet do hali, jeździliśmy na mecze wyjazdowe Euroligi z drużyną - mówi w rozmowie z MM Trójmiasto Jacek Karnowski, dodając, że drużyna mogła liczyć na wsparcie w "dobrych i złych chwilach".
Wątpliwości wzbudza także pojemność Hali Widowiskowo - Sportowej w Gdyni, która zdaniem Karnowskiego jest za mała.
- Pragnę przypomnieć, że nowe wymogi licencyjne dotyczące Euroligi przewidują, że hala musi mieć pojemność 10 tys. widzów - wyjaśnia Karnowski. - Gdynia nie spełnia tych wymogów, bo nie myślała perspektywicznie i wybudowała za małą halę, w związku z tym drużyna będzie musiała i tak grać w nowej hali na granicy Gdańska i Sopotu - twierdzi prezydent Sopotu.
Mieszkańcy pomogą?
Sprawą przenosin drużyny z Sopotu do Gdyni zainteresowali się członkowie sopockiego koła stowarzyszenia Młodzi Demokraci oraz sopocki radny PO Jarosław Kempa. Zainicjowali akcję zbierania podpisów pod apelem o pozostawienie drużyny Asseco Prokom w Sopocie.
Podpisy zbierane mają być przez najbliższy tydzień w internecie oraz bezpośrednio przy stolikach na ul. Bohaterów Monte Cassino. Organizatorzy liczą, że protest skłoni właścicieli drużyny do zmiany decyzji i pozostawienia Asseco Prokom w Sopocie.
Na razie nikomu nie udało się zdobyć komentarza władz klubu w sprawie przenosin drużyny. Dyrektor generalny klubu oraz prezes zarządu przebywają na urlopach poza granicami Polski.
- Jako miasto jesteśmy współwłaścicielami drużyny i absolutnie nie chcemy się jej pozbywać. Siedzibą nadal pozostaje Sopot. Liczę na to, że sprawa wyjaśni się w najbliższych dniach - podkreśla Karnowski.
Serwis akcji ecoTydzień 2009, promującej ekologiczne i racjonalne użytkowania energii. Wykłady, konkursy i eventy oraz Photo Day 7.0 - dowiedz się więcej
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?