Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 21.09.2021 r. Lechia dała pokaz skuteczności! Biało-zieloni awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk
Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Lechia Gdańsk awansowała do 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. Biało-zieloni dość łatwo pokonali w Białymstoku drużynę Jagiellonii 3:1. Dwa gole strzelił Łukasz Zwoliński, a w końcówce meczu rzutu karnego nie wykorzystał Flavio Paixao.

Starcie finalistów Pucharu Polski z 2019 roku miało swojego faworyta. Była nim Lechia choćby dlatego, że Jagiellonia nie wygrała żadnego z pięciu ostatnich meczów ligowych i wyraźnie jest w kryzysie. Biało-zieloni chcieli wykorzystać problemy rywali i przejść pierwszą rundę Fortuna Pucharu Polski.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa 2021/22 NA ŻYWO. Wyniki, tabela

W zespole Jagiellonii zagrał Błażej Augustyn, były piłkarz biało-zielonych, a w drużynie Lechii Maciej Gajos, który w przeszłości występował w drużynie z Białegostoku. I obaj mieli wpływ na wynik spotkania w pierwszej połowie. Gajos był zdecydowanie bohaterem pozytywnym. Od początku był widoczny, zaangażowany i chciał pokazać się z jak najlepszej strony. To mu się zdecydowanie udało. Bardzo dobrym podaniem w pole karne popisał się Ilkay Durmus, a Gajos poradził sobie z Augustynem i z kąta posłał futbolówkę do siatki. Maciej od razu pokazał, że nie zamierza manifestować radości, a to przez szacunek do klubu z Białegostoku, w którym grał przez kilka lat. Drugi gol to także udział Gajosa, bo po jego dośrodkowaniu bramkę głową strzelił Łukasz Zwoliński. Napastnik Lechii nie strzelił mocno i do tego w środek bramki, ale nieprawdopodobny błąd popełnił Xavier Dziekoński, któremu piłka po rękach wpadła do siatki. To nie był koniec okazji Lechii , bo po zagraniu Durmusa świetnie na pozycję wyszedł Sezonienko, ale w sytuacji sam na sam z Dziekońskim strzelił w słupek. Młody piłkarz biało-zielonych miał udział przy drugim golu dla swojego zespołu, bo to on zagrał piłkę do Gajosa, który zaliczył asystę.

Jagiellonia na początku meczu miała inicjatywę i okazje bramkowe, ale gospodarzom zabrakło skuteczności, którą pokazali w tym meczu biało-zieloni. Dusan Kuciak ratował zespół, kiedy wybiegł z bramki i uprzedził Jesusa Imaza, a Krzysztof Toporkiewicz w znakomitej sytuacji nie doszedł do piłki, kiedy wystarczyło tylko skierować ją do siatki.

Wspomnieliśmy, że Augustyn miał też wpływ na wynik meczu. Już w 5 minucie złapał żółtą kartkę, nie radził sobie kompletnie w defensywie, pozwolił Gajosowi strzelić gola i... na drugą połowę już nie wyszedł.

CZYTAJ TAKŻE: Tak prezentują się partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Lechia rozgrywała ten mecz mądrze, nawet w fazie defensywnej piłkarze bardzo dobrze się przesuwali i ustawiali. Organizacja gry zespołu mogła się podobać i widać, że z tych piłkarzy trener Tomasz Kaczmarek potrafi wydobyć to, co mają najlepszego.

Druga połowa zaczęła się idealnie dla zespołu z Gdańska. Znowu z dobrej strony pokazał się młody Sezonienko, który świetnym zwodem ograł Israela Puerto i chociaż jego strzał świetnie obronił Dziekoński, to Zwoliński bez problemu skierował piłkę do pustej bramki.

Przeciwnik był wymagający, ale kontrolowaliśmy ten mecz. Tak chcemy grać i dominować. Cieszę się z dwóch bramek, ale bardziej z awansu. Czasami bramkarze bronią niemożliwe strzały, a czasami spadają prezenty - powiedział po meczu Zwoliński.

Lechia miała już znakomicie ułożony mecz. I znowu w grze biało-zielonych coś się zacięło, a Jagiellonia to wykorzystała strzelając gola, kiedy futbolówkę do siatki skierował Fedor Cernych. W tej sytuacji nie popisał się Mario Maloca, który nie zablokował rywala w polu karnym. Piłkarze Jagiellonii spróbowali jeszcze zaatakować, ale nie potrafili strzelić bramki. Za to Lechia powinna podwyższyć wynik. W 85 minucie Michał Pazdan sfaulował w polu karnym Mateusza Żukowskiego. Sędzia puścił grę, ale po analizie VAR podyktował rzut karny dla biało-zielonych. Do piłki podszedł Flavio Paixao, ale strzelił źle i Dziekoński złapał piłkę. To jednak już nie miało wpływu na wynik i Lechia awansowała do 1/16 finału.

- Przegraliśmy na własne życzenie - powiedział Taras Romanczuk, kapitan „Jagi”.

Pazdan, Sobiech, Furman i Quintana wracają do ekstraklasy. "To ciekawe nazwiska, które mówią coś kibicom. To magnesy na stadiony"
od 12 lat
Wideo

Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto