Jaguar Gdańsk - Bałtyk Gdynia w Bytowie 22.06.2022
Grający pod mocne, czerwcowe słońce Jaguar Gdańsk miał duże problemy w pierwszej połowie finału regionalnego Pucharu Polski. Wicemistrz IV ligi pomorskiej nie mógł sforsować obrony III-ligowego Bałtyku Gdynia. A jeśli nawet przebijał się pod pole karne rywali, to brakowało mu wyraźnego zaznaczenia swojej obecności. To sprawiało, że Michał Bartkowiak, bramkarz "Kadłubów" był praktycznie bezrobotny.
Co innego Piotr Skrypoczka, golkiper Jaguara. W pierwszej połowie "dbał" o niego Michał Marczak. Napastnik gdyńskiego zespołu był bardzo aktywny. Mógł pierwszą część meczu zakończyć z hat-trickiem. Zaczął jednak od kontrowersji. Sędzia Kamil Rybiński dał się bowiem nabrać na jego teatralny upadek w polu karnym, po sytuacji z Jackiem Jadanowski. Marczak sam podszedł do piłki i w 10 minucie umieścił ją w bramce.
O tę sytuację kibice Jaguara mieli duży żal. Tym bardziej, że 8 minut później w podobnej sytuacji, po przeciwnej stronie boiska, przetrzymywany za koszulkę był Maciej Gaszka. W 29 minucie Michał Marczak nie zostawił już jednak wątpliwości. Doskoczył do futbolówki i huknął zza pola karnego zakładając tzw. kanał bramkarzowi. Inna sprawa, że chwilę wcześniej złe podanie w stronę swoich obrońców miał Deleu...