MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak fotograficy GTF chcą ocalić ginące miasto

Gabriela Pewińska
fot. Artur Łopatniuk
fot. Artur Łopatniuk
"Domy są jak ludzie. Prowadzą zdrowy lub niezdrowy styl życia" - powiedział turecki fotograf Isik Aksoy. Bo kiedy domy się starzeją, wymagają leczenia, opieki, troski, czułości. Gdy tego nie dostaną, umierają.

"Domy są jak ludzie. Prowadzą zdrowy lub niezdrowy styl życia" - powiedział turecki fotograf Isik Aksoy. Bo kiedy domy się starzeją, wymagają leczenia, opieki, troski, czułości. Gdy tego nie dostaną, umierają.

Mamy w Gdańsku prawdziwą umieralnię starych domów.
Czas zabija okna, gzymsy, klamki, futryny i parapety. Drzwi, które jacyś ludzie kiedyś otwierali tysiące razy, dachy, na które wchodziło setki kominiarzy, ściany, które mając uszy, nasłuchały się miliona opowieści, progi, które przestąpił niejeden w ciągu setek lat, schody naszego dzieciństwa, strychy naszych pierwszych miłości, nasze pierwsze okna na świat.
W starych domach zaklęta jest cała historia czyjegoś życia, twoja, moja, całego miasta.
Domy sprzed lat. Większości z nich już nie ma. Na ich miejscu powstają handlowe galerie. Szkoda, że stare nie łączy się tutaj z nowym.

Te, które jeszcze jakoś się trzymają, podpierają się na rusztowaniach. Domy - inwalidzi. Domy - starcy. Zaraz znikną. Na szczęście zostaną fotografie.
- Za kilkanaście lat będą w Gdańsku miejsca, które tak się zmienią, że ich nie poznamy - mówi Adam Fleks - prezes Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego. - Nie wszystkie zdążyliśmy zatrzymać na fotograficznej kliszy. Zniknęła na przykład cała ulica mojego dzieciństwa - Orzeszkowej we Wrzeszczu. Nie ma tam już ani mojego domu, ani całej pierzei ulicy. Cieszę się, że zdążyłem zrobić zdjęcia tym nieistniejącym już budynkom jeszcze w latach 80.

Projekt "Gdańsk odchodzący" zaczęliśmy realizować w lutym ubiegłego roku. Wyruszyliśmy z aparatami na ulicę Wronią - sentymentalną krainę moich wspomnień. Ulica o tyle ciekawa, że odwiedzamy ją co kilka miesięcy, i za każdym razem ona wygląda inaczej, robi się coraz więcej pustego miejsca. Wyburzane są kolejne domy. Te proste budynki z XIX wieku, z pruskiego muru, budowane może z materiałów nie najlepszej jakości, w których może nie mieszkało się najwygodniej, ale miały swój urok. Teraz niszczeją. Może rzeczywiście nie dało się ich uratować, ale na szczęście można ocalić ich obraz. I próbujemy to robić. Uwieczniamy to, co odchodzi, zatrzymujemy w kadrze każdy drobiazg. Za pięć, za dziesięć lat nie będziemy pamiętać, że takie domy istniały, że miały takie okna, takie drzwi... Z domu przy Dworcowej 22 została już tylko tabliczka z nazwą ulicy i numerem domu. Wziąłem ją na pamiątkę. Wisi teraz w moim pokoju.
Grupa fotografów z Gdańskiego Towarzystwa Fotograficznego stała się, niechcący, kronikarzami umierającego miasta.
Już blisko rok wędrują po ulicach w poszukiwaniu utraconego piękna gdańskiej architektury, w poszukiwaniu Gdańska bocznych ulic. Dolne Miasto. Łąkowa. Stary Wrzeszcz. Wyspa Spichrzów. Orunia. W planach jest jeszcze stara Oliwa, Nowy Port, Letniewo.
Swój projekt ratowania tego, co się jeszcze da uratować, nazwali "Gdańsk turpistyczny". Mnie podoba się bardziej "Gdańsk odchodzący". Bo te stare, zniszczone domy mają wdzięk. Wdzięk właściwy tylko starym domom.

- Jesteśmy już czasem zmęczeni świeżymi, jaskrawymi, nowiusieńkimi tynkami, szybami, które mają warstwę przeciwodblaskową, wielką ilością stali nierdzewnej, wszędobylskim aluminium, plastikowymi oknami. Wielu z nas chętnie zamieszkałoby, może nie tyle w dworku z kolumienkami, co w starej kamienicy, gdzie trzeszczą schody - dodaje Adam Fleks. - Piękno starzejącego się budynku, który niczym człowiek pokrywa się coraz liczniejszymi znakami czasu... Piękne są cegły wyłaniające się spod zmurszałego tynku, odpadające secesyjne kafelki na klatce schodowej, skrzypiąca drewniana podłoga i zapleśniała ściana. Piękne są nierówne chodniki z płytek położonych w pierwszych dziesięcioleciach ubiegłego stulecia, rzeźbione ramy okien i futryny drzwi, zniekształcone brakiem opieki i pokryte dziesiątkami warstw złuszczonej farby. Te wszystkie cuda chcieliśmy ocalić, zatrzymać, skoro już się nie da inaczej, na fotografii.

Wystawa fotografii "Gdańsk odchodzący (turpistyczny)" - od 23 lutego do 30 marca w gdańskim Domu Uphagena.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto