Producenci wierzby energetycznej i wikliny koszykarskiej nie otrzymują dopłat bezpośrednich, jak pozostali rolnicy. Co ciekawe, choć pracują na roli, ich uprawy są traktowane jako leśne, a nie rolnicze.
- Produkcja roślin na cele przemysłowe powinna być popierana, ale jest wręcz przeciwnie - mówił Marek Grądzki, przewodniczący Rady Ekologicznej "Środowisko i rozwój" Województwa Wielkopolskiego podczas konferencji w Starym Polu. Spotkanie dotyczyło produkcji i wykorzystania wierzby energetycznej.
Z inicjatywy Grądzkiego uczestnicy przekazali petycję Jerzemu Pieniążkowi, przewodniczącemu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który przyznaje rację rolnikom.
- Tak nie powinno być. Sprawdzę, co w tej sytuacji można zrobić - twierdzi Pieniążek.
Z jednej strony obietnica, a z drugiej - szef komisji senackiej uważa, że jedną z przyczyn braku dopłat jest fakt, iż producenci wierzby słabo dopominają się o swoje prawa.
- Osoby związane z przemysłem paliwowym umiały nagłośnić swoje niezadowolenie przy pracach nad ustawą o biopaliwach - przekonuje Pieniążek.
Petycję otrzymał także przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krzysztof Niedzielski.
Walka o dopłaty to nie jedyne propozycje producentów wikliny. Uważają oni, że część pól z uprawami żywnościowymi powinna być przeznaczona pod energetyczne. Postulują opracowanie i realizowanie programu krajowej produkcji i wykorzystania paliw odnawialnych. Argumenty rolników popierają naukowcy, m.in. prof. dr hab. Wiesław Ciechanowicz z PAN w Warszawie.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?