MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak nie umrzeć po przeżytym zawale?

Redakcja
Archiwum
Rozmowa z prof. Andrzejem Rynkiewiczem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

W pierwszym roku po zawale umiera co 6. pacjent. Skąd tak wysoka śmiertelność?

Starsze pokolenie kardiologów ten poziom raczej postrzega jako znaczny postęp, ponieważ jeszcze trzy dekady wcześniej umierał co drugi pacjent. Jednak śmiertelność jest nadal bardzo wysoka i przy odpowiednich działaniach możemy ją zmniejszyć.

W jaki sposób?

Najwięcej możemy uzyskać poprzez akcje edukacyjne. Największym zagrożeniem jest opóźnienie interwencji terapeutycznej w zawale sera, które w bardzo dużym stopniu zależne jest od pacjenta, od decyzji o wezwaniu pomocy, od telefonu do centrum ratunkowego. Wielu chorych podejmuje decyzje z opóźnieniem z wielu powodów. Ale najczęściej wynika to z braku wiedzy o możliwym związku odczuwanych dolegliwości z zawałem serca. Oczywiście wiele jeszcze można poprawić w działaniu systemu ochrony zdrowia od pierwszego kontaktu chorego ze służbą zdrowia. Wielkie rezerwy są także w organizacji wdrażania prewencji wtórnej.

Czytaj też: Dziewięć złotych zasad życia po zawale

Jak w takim razie wygląda prewencja wtórna w Polsce?

Na tle Europy wypadamy dość dobrze. Oczywiście chcielibyśmy, aby każdy pacjent poddany był pełnej kompleksowej prewencji wtórnej, obejmującej terapię farmakologiczną, rehabilitację, edukację, interwencję społeczną. Wymaga to jednak dużych nakładów, szkolenia specjalistów w różnych zawodach medycznych, zmiany mentalności tak pracowników służby zdrowia, jak decydentów. Nieźle wypadamy, jeśli chodzi o terapię farmakologiczną, gorzej jest znacznie ze skuteczną zmianą stylu życia, ale nie tylko my nie radzimy sobie z tym problemem.

Czy lekarz prowadzący mówi choremu, jak żyć po zawale?

Jest to naszym podstawowym obowiązkiem wynikającym tak z powodów legislacyjnych, jak kontraktu z płatnikiem, nie wspominając o podstawowych zasadach terapii. Nie ma, niestety, standardu szczegółowo opisującego, jak takie zalecenia należy choremu przekazać. W USA ocenia się szpitale m.in. na podstawie formy zaleceń prewencyjnych znajdujących się w tzw. epikryzie. Ale brane są również pod uwagę zalecenia werbalne, zajęcia edukacyjne z chorymi przed wypisem ze szpitala czy instrukcje przekazywane rodzinie. Precyzyjne rozpisanie terapii farmakologicznej i zaleceń dotyczących modyfikacji stylu życia powinno być proste i zrozumiałe przez chorego.

A czy pacjenci stosują się do tych zaleceń?

Czytaj też: Dziewięć złotych zasad życia po zawale

Zawał serca niesie duże zagrożenie i jest to dość powszechna wiedza w społeczeństwie, co stymuluje chorego do przestrzegania zaleceń, szczególnie zaraz po wypisie. Badania wykazują, że przestrzeganie zaleceń w dużym stopniu zależy od statusu społeczno-ekonomicznego pacjenta. Zalecenia, a szczególnie forma ich przekazania, powinny być dostosowane do możliwości percepcyjnych i materialnych chorego. Jednak po pewnym czasie od zawału chory nie jest już tak zmotywowany, stąd tak duża odpowiedzialność lekarza i personelu medycznego za prewencję wtórną.

Czytaj też: Dziewięć złotych zasad życia po zawale

Prewencja wtórna to również rehabilitacja stacjonarna. Czy jest ona dostępna na Pomorzu?

Sytuacja znacznie się poprawiła w ciągu ostatnich 10 lat. W zasadzie każdy pacjent po ostrym zespole wieńcowym może skorzystać ze stacjonarnej lub ambulatoryjnej rehabilitacji, o ile nie ma przeciwwskazań. Dla wielu chorych jest to niezwykle cenna i potrzebna forma terapii ,z której pacjenci coraz chętniej korzystają. Ubezpieczyciel, czyli NFZ, jest również bardzo otwarty na kontraktowanie świadczeń rehabilitacyjnych po leczeniu ostrego zespołu wieńcowego i lekarze z tego zielonego światła korzystają.

Ilu pacjentów wraca do szpitala w pierwszym roku po zawale?

Trzeba podkreślić, że część pacjentów wraca z powodu zaplanowanej na późniejszy termin kolejnej rewaskularyzacji wieńcowej. Większość kolejnych hospitalizacji wynika albo z zaostrzenia choroby wieńcowej, albo wystąpienia powikłań po zawale. Sądzę, że dotyczy to 30 proc. chorych. Wśród osób starszych odsetek ten może być znacznie większy.

Jak oceniłby Pan sytuację pacjentów po zawale w województwie pomorskim?

Choroby serca i naczyń nadal są w regionie pomorskim przyczyną połowy zgonów. Wydaje mi się, że ogólny stan chorego po zawale serca w ostatnich 10 latach uległ znacznej poprawie. Prowadzonych jest wiele akcji profilaktycznych i edukacyjnych organizowanych przez organizacje pozarządowe i samorządy. Zwiększenie wyceny kardiologicznych procedur ambulatoryjnych poprawiło dostępność do lekarzy specjalistów. Chociaż ciągle jest wiele do zrobienia, szczególnie w wyrównaniu dostępności do kardiologów w różnych powiatach naszego regionu. Podobnie jest z korzystaniem z rehabilitacji chorych mniej zamożnych, mieszkających w dużej odległości od ośrodków rehabilitacyjnych.

Więcej na www.niezawal.pl

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto