Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak uczyć matematyki, by zaciekawić uczniów? Co zrobić, by powrót do szkół był dla nich przyjemny? Mówi Anna Stęrzewska, czyli Ania od matmy

Monika Jankowska
Monika Jankowska
Anna Stęrzewska
Anna Stęrzewska fot. nadesłane
Z Anną Stęrzewską, znaną w sieci jako Ania od matmy, której misją jest wytłumaczenie matematyki każdemu i pokazanie, jak fascynująca jest nauka, rozmawiamy o nauczaniu matematyki w internecie, o powrocie dzieci do szkół i o tym, co zrobić, by uczniowie już na wstępie nie przerazili się lekcjami z tego przedmiotu.

Jesteś znana z tego, że uczysz matematyki w sieci. Skąd pomysł, by właśnie do internetu przenieść swoje działania?
Przenosząc naukę matematyki do sieci, chciałam pokazać, że można ją przekazywać prostym językiem. W 2017 roku założyłam grupę „Wizualna matematyka”, aby zacząć edukować nauczycieli. Widząc jak dużo jest do zrobienia postanowiłam wyjść poza grupę. Na swoim fanpage’u „Ania od matmy” zaczęłam się dzielić moimi sposobami. Moje podejście spotyka się z ogromną sympatią wśród uczniów i ich rodziców. Często pod moimi 60-sekundowymi filmikami tłumaczącymi jakieś zadanie pozostawiają komentarze: „W 60 sekund nauczyłem się więcej niż podczas 45 minut lekcji”. Nawet nauczyciele udostępniają moje posty swoim uczniom.

Według Ciebie - a może bardziej według osób, których uczysz - jakie są największe plusy nauki przez internet?
Największy atut to zmniejszenie stresu. Uczniowie mogą siedzieć u siebie np. na tarasie czy w łóżku i swobodnie robić notatki. Dodatkowo, siedząc przed komputerem nie są narażeni na ciągła ocenę ich zachowania i czują większą swobodę. Nawet podczas sprawdzianów mogą używać przygotowanych przez siebie wzorów, które na tradycyjnych lekcjach są zabraniane, pomimo tego, że np. na maturze są dostępne w tablicach maturalnych. Uczą się też samodzielnego robienia notatek i skuteczniej segregują materiał na ważny i niepotrzebny do nauki.

31 maja wszyscy uczniowie wrócili do nauki w szkole w trybie stacjonarnym. Czy Twoim zdaniem rozwiązania wypracowane podczas nauki zdalnej powinny zostać zachowane? A może lepiej zapomnieć o tym czasie i wrócić do nauczania sprzed pandemii?
W szkole nigdy nie będzie tak jak przed pandemią. Teraz nauczyciele przede wszystkim powinni skupić się na wspieraniu uczniów. To dla obu stron był intensywny i trudny czas. Co powinni moim zdaniem zrobić nauczyciele? Po pierwsze, elastycznie podejść do uczniów i zobaczyć jak ci zachowują się po powrocie. Po drugie, nie nastawiać się na jakiekolwiek rozwiązanie. Uczniowie boją się ogromu kartkówek i sprawdzianów. Wielu z nich mówi: „Wszyscy zapewniają oficjalnie, że nie będzie sprawdzianów ani kartkówek, a rzeczywistość będzie taka, że będą nas pytać ustnie, aby udowodnić, że się nie uczyliśmy.” Pamiętajmy przede wszystkim o dobrych relacjach pomiędzy nauczycielami i uczniami oraz rodzicami. Bez nich będzie dużo trudniej wrócić do nauki stacjonarnej.

Jak w stacjonarnej szkole nauczyciele mogą wykorzystywać nowe technologie? I czy są chętni do zgłębiania takich metod?
Możliwości jest cała masa. Najlepiej zacząć od zapytania uczniów, jaka forma najbardziej im odpowiada. Niektóre klasy mogą być zmęczone technologią i zechcą klasycznego nauczania, a innym będą odpowiadały interaktywne formy.
Pandemia pokazała, jak dużo w kwestii technologicznej do nadrobienia mają nauczyciele. Zostali oni zmuszeni do nauczenia się obsługi wielu aplikacji i programów. Niektórzy poradzili sobie świetnie, a inni po całym roku zdalnego nauczania wciąż wysyłają tylko maile z zadaniami.

Matematyka jest przedmiotem, za którym wielu uczniów nie przepada. Jak powinny wyglądać lekcje matematyki po powrocie dzieci do szkół? Jak poprowadzić lekcję, by nie zrazić ucznia?
Z pomocą może tu przyjść tzw. metoda sokratejska, czyli angażowanie uczniów za pomocą odpowiednich pytań. Można zastosować również „odwróconą lekcję”. Polega ona na przedstawieniu wniosków z danego zagadnienia i poproszenie uczniów o próbę wyjaśnienia, skąd wzięły się takie, a nie inne wnioski.
Bardzo lubię również podpuszczać uczniów i celowo popełniać błędy, aby sprawdzić, czy dany temat został dobrze zrozumiany.

Jak uważasz, skąd taka niechęć uczniów do tego przedmiotu? A może jest inaczej? Może dziś dzieci lubią matematykę?
Sporo zależy od nauczyciela, ale także rodzica. Często uczniowie przychodzą do szkoły z nastawieniem do matematyki przekazanym przez rodzica, który miał z nią problem. Jednak dzięki nauczycielowi z pasją i pozytywnym nastawieniem można polubić matematykę.
Staram się pokazywać uczniom, jak można się bawić na matmie i liczyć zadania z uśmiechem na twarzy. Daję też dużo przestrzeni na popełnianie błędów i motywuję uczniów do większej pewności siebie podczas liczenia zadań. Jeśli wraz z uczniami doceniamy małe sukcesy to prędzej czy później nawet słabsi z nich uwierzą, że matematykę można lubić. Mówiąc kolokwialnie „nie taki diabeł straszny, jak go malują”.
Niestety, niewielu uczniów lubi matematykę. Bardzo często ze szkoły wynoszą traumę i strach spowodowany słowami nauczycieli: „Jak Ty zdałeś aż do tej klasy, w której jesteś?” . Trafiają do mnie na korepetycje, bo znają mnie z sieci i odpowiada im moje podejście. Obserwuję, jak z każdą naszą lekcją stają się coraz lepsi. Co najważniejsze, zaczynają wierzyć, że po tylu latach męki z matematyką mogą ją polubić.

rozm. Monika Jankowska

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto