Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jakub Wawrzyniak, piłkarz Lechii Gdańsk: Nie można tłumaczyć się zmęczeniem

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Piłkarze Lechii Gdańsk czuli rozczarowanie porażką z Termaliką Nieciecza, ale nie załamują się tym wynikiem, bo przed nimi wiele kolejnych bardzo ważnych meczów.

- W pierwszej połowie graliśmy zdecydowanie zbyt wolno. Jeszcze nie widziałem w Gdańsku drużyny ustawionej aż tak defensywnie jak Termalica, ale dało jej to efekt i taktyka okazała się słuszna - mówił po meczu Jakub Wawrzyniak, obrońca biało-zielonych. - Termalica dała sygnał, że warto tak grać przeciwko Lechii i musimy być na to przygotowani przed kolejnymi meczami i sobie z tym radzić, a przede wszystkim grać dużo szybciej. W tym tkwi klucz do tego, żeby stwarzać sobie sytuacje bramkowe. W drugiej połowie graliśmy trochę lepiej, szybciej i to co chcieliśmy. Zwróćmy jednak uwagę w jak śmieszny sposób straciliśmy bramki. Przy drugiej robiłem co mogłem, byłem pierwszy, nabijałem go i piłka odbiła się od jego nogi i wpadła idealnie lobem nad "Podlesiem". Gutkovskis mało zrobił w tej sytuacji, a strzelił piękną bramkę.

Piłkarze Lechii mieli w nogach trudy 120 minut meczu Pucharu Polski z Piastem Gliwice sprzed kilku dni, ale Wawrzyniak nie w tym upatruje przyczyn porażki z Termaliką.

- Nie, nie, ja unikam tego typu tłumaczeń - zdecydowanie mówi Kuba. - Większość z nas miała dużo wypoczynku po poprzednim sezonie, a teraz jesteśmy przygotowani do tego, aby grać co trzy dni. Mówienie o zmęczeniu jest dla mnie niepoważne. Po to gramy w piłkę i trenujemy po dwie godzinny dziennie, żeby grać co cztery dni. Pozycja lidera też nas nie zdeprymowała. Na pierwszym miejscu w tabeli mamy być po 37 kolejkach i taki jest nasz plan i cel. Musimy odpowiednio zareagować. Już w drugiej połowie meczu z Koroną dostaliśmy sygnał, podobnie było w Białymstoku, a w spotkaniu z Termaliką ponieśliśmy karę. Odpoczniemy teraz i tylko szkoda, że w takich humorach będziemy czekali na kolejny, trudny, mecz wyjazdowy. Chcieliśmy, aby ta passa trwała jak najdłużej, ale kiedyś ta porażka u siebie miała nastąpić.

Twierdza Gdańsk trzymała się dziewięć miesięcy. Została zdobyta przez Termalikę Nieciecza.

- Wyzerowaliśmy licznik. Szkoda - przyznaje Wawrzyniak. - Nikt chyba nie jest zły, że nie stoję tutaj teraz ze spuszczoną głową. Gramy dalej, a naszym celem jest bycie liderem po 37 kolejkach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto