MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

JDA Dijon - Prokom Trefl Sopot 70:74

Maciej Polny
Joseph McNaull (nr 14)  był najskuteczniejszy w zespole Prokomu.

Fot. Krzysztof Mystkowski
Joseph McNaull (nr 14) był najskuteczniejszy w zespole Prokomu. Fot. Krzysztof Mystkowski
Jesteśmy tylko średnim zespołem ligi francuskiej. Prokom Trefl wydaje się faworytem dwumeczu. Chyba, że zabiegamy sopocian na własnym parkiecie. Na wyjazdach gramy zdecydowanie słabiej - twierdził przed wczorajszym ...

Jesteśmy tylko średnim zespołem ligi francuskiej. Prokom Trefl wydaje się faworytem dwumeczu. Chyba, że zabiegamy sopocian na własnym parkiecie. Na wyjazdach gramy zdecydowanie słabiej - twierdził przed wczorajszym spotkaniem Puchar Mistrzów FIBA we francuskim Dijon polski koszykarz reprezentujący miejscowy JDA, Radosław Hyży. Gospodarze, po brzydkim spotkaniu, przegrali z Prokomem Trefl 70:74. Rewanż w najbliższy wtorek w Sopocie. Triumfator dwumeczu awansuje do Final Four (w Sofii lub jugosłowiańskim Vrsacu).

JDA Dijon ze stolicy Burgundii to siódmy zespół ligi francuskiej. Jego budżet wynosi niecałe trzy miliony euro. Priorytetowe są dla tej drużyny rozgrywki ligowe. Jedynie miejsce w czołowej ósemce, równoznaczne z grą w play off, pozwoli zatrzymać sponsorów, a także liczyć na dalszą pomoc ze strony władz miasta.
W pierwszej kwarcie, przez dłuższy czas, z Francuzami walczył osamotniony Joseph McNaull. Zdobył pierwsze 10 pkt, kiedy inni sopocianie, zwłaszcza Josip Vranković, seryjnie pudłowali. Co prawda gospodarze grali szybko, ale nie przynosiło to spodziewanych efektów. W tej sytuacji wynik bliski remisu raczej nikogo nie dziwił.

Prowadzenie Francuzów wzrosło na przełomie pierwszej i drugiej części, kiedy na parkiecie pojawił się gorąco przywitany przez kibiców Polak, Radosław Hyży. Były koszykarz reprezentacji Polski oraz Unii Tarnów, Noteci Inowrocław i Czarnych Słupsk dwoił się i troił. Wręcz szarpał się z sopocianami. To jego punkty sprawiły, że było 18:12 dla Dijon.

W końcu trafił jednak Goran Jagodnik i znów był remis 18:18. Od tej pory gra zaostrzyła się. Co chwilę ktoś leżał na parkiecie albo walczył w parterze, ale przewaga żadnego z zespołów nie rosła.
Od Hyżego jeszcze bardziej do gry zapalił się drugi Polak w Dijon, Piotr Ignatowicz. W krótkim czasie zdobył 10 pkt, m.in. po dwóch trójkach. To jego zasługa, że po 20 min. miejscowi nadal prowadzili 35:33.
Początek trzeciej kwarty należał do sopocian (13:0). Trzy razy celnie rzucił McNaull, który odpoczął na ławce rezerwowych. Niemoc gospodarzy przełamał dopiero w 25 min Laurent Bernard (46:37). On i koledzy nie zamierzali się poddać. Zniwelowali nawet przewagę do 5 oczek (53:48). Całe szczęście, że opanowaliśmy tablicę w ataku i dobijaliśmy piłkę po własnych "pudłach". Po trzech kwartach mieliśmy na koncie 7 pkt więcej (55:48). W czwartej, po trafieniu Jagodnika było 57:49 dla Prokomu Trefl, a później nawet 65:52. Sopocianom udało się wyprowadzić kilka kontr. Uzyskali przewagę pod własną "deską" i pewnie dowieźli korzystny wynik do końca.

Tymczasem do niespodzianki doszło na Łotwie. BK Ventspils wygrał z faworyzowanym Unicsem Kazań 88:79.

JDA Dijon - Prokom Trefl 70:74 (15:12, 20:21, 13:22, 22:19)

JDA Dijon Bourgogne: Lauwers 3 (1) pkt, Morlende 11, Bernard 10, Vespasien 6, Monnet 4 (1 za 3 pkt) - Hyży 10, Ignatowicz 14 (2), Radonjić 9 (3), Hamm 3 (1).

Prokom Trefl: McNaull 21, Vranković 8, Maskoliunas 6 (2), Jagodnik 13 (1), Masiulis 6 - Zidek 7, Marković 10 (1), Krzykała 3.

Sędziowali: D. Hierrezuelo (Hiszpania) i G. Mattioli (Włochy). Widzów 3000.

Eugeniusz Kijewski

Trener Prokomu Trefl

- Spodziewaliśmy się prawdziwej bitwy, mając na uwadze jaki mecz rozegrał w Dijon Anwil Włocławek i to się potwierdziło. W polskiej lidze nie gra się tak ostro. Mam nadzieję, że nie okupimy tego żadną kontuzją. Na wygranej zaważyła nasza gra w trzeciej kwarcie. W czwartej mogliśmy uniknąć nerwów, ale spudłowaliśmy z wolnych. Mamy duże szanse na awans do finału, ale w sporcie wszystko jest możliwe. Pozostał jeszcze rewanż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto