Jechali skuterem przez Sopot po pijanemu. Kierowca miał prawie 2,5 promila

21 maja kilka minut po godzinie 1 policjanci dostali od mieszkańca miasta zgłoszenie o tym, że przy ul. Kujawskiej dwie osoby jadą skuterem na rauszu. Stróże prawa natychmiast pojechali w okolice górnego Sopotu. Na ul. Wejherowskiej, przy sklepie z alkoholem, zauważyli dwóch mężczyzn, którzy wsiedli na skuter i odjechali. Policjanci natychmiast zorientowali się, że to poszukiwani mężczyźni.

Okazało się, że to dwaj bracia. Jak później ustalono, młodszy - znajdując się pod wpływem alkoholu - oddał swój skuter starszemu bratu i pozwolił mu kierować. Błąd polegał na tym, że starszy z braci był znacznie mocniej pijany.

Kierowca skutera jechał w sposób chwiejny, co chwilę przecinał środek jezdni i wjeżdżał na chodnik. Podczas przejeżdżania przez próg zwalniający mężczyznom wypadły na ulicę butelki z alkoholem. W trakcie podjęcia interwencji przez policjantów kierowca zeskoczył ze skutera i zaczął uciekać, po kilkunastu metrach został zatrzymany przez goniącego go policjanta. Mundurowi sprawdzili trzeźwość kierowcy. Wynik to 2,42 promila alkoholu w organizmie. Z kolei 20-letni pasażer osiągnął nieco "gorszy" rezultat, czyli 1,26 promila.

Co więcej, kierowca oprócz tego, że był pijany, nie miał przy sobie żadnych dokumentów od pojazdu. Obaj delikwenci trafili do komendy policji.

Kierowcy skutera za jazdę motorowerem po pijanemu grozi do dwóch lat wiezienia. 25-latek odpowie też przed sądem za brak wymaganych dokumentów podczas policyjnej kontroli. Karę poniesie również brat kierowcy za pozwolenia na kierowanie skuterem pijanemu bratu.

Arkadiusz Gołka