Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jędrzej Włodarczyk z Nowej Lewicy komentuje projekt budżetu miejskiego Gdańska na 2023 r. "To działanie postapokaliptycznego miasta"

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Jędrzej Włodarczyk z Nowej Lewicy komentuje projekt budżetu miejskiego Gdańska na 2023 r. "To działanie postapokaliptycznego miasta"
Jędrzej Włodarczyk z Nowej Lewicy komentuje projekt budżetu miejskiego Gdańska na 2023 r. "To działanie postapokaliptycznego miasta" mat. prywatne
Rzecz, która mnie uderzyła, to mniejsza częstotliwość opróżniania śmietników. Jestem ciekawy jaka realna oszczędność z tego wyniknie, nie wydaje mi się, żeby uzasadniała tego typu działania. To już jest działanie na poziomie postapokaliptycznego miasta - komentuje budżet miejski Gdańska na 2023 r. Jędrzej Włodarczyk, gdański działacz Nowej Lewicy.

Jak ocenia Pan projekt przyszłorocznego budżetu budżetu zaprezentowany przez miasto?

- Na pewno argument spadku wpływu z PIT i wzrostu cen energii jest prawdziwy. Część oszczędności, które wdrożyło miasto, jest uzasadniona. Mam na myśli rezygnację z pewnych inwestycji, np. odstąpienie od modernizacji autobusów i tramwajów. To był fetysz miasta w ostatniej dekadzie. Jednak jak się pojedzie do wielu miast w zachodniej Europie, którą stawiamy sobie za wzór, to wcale tamtejszy tabor nie jest w całości taki ultranowoczesny. To jest wydatek, z którego można zrezygnować, podobnie jak zakup autobusów elektrycznych. Inicjatywa, żeby obniżyć o jeden stopień temperaturę w urzędach jest poświęceniem, które rozumiem, to ma sens, rzadsze koszenie trawników również.

Natomiast rzecz, która mnie uderzyła, jest absurdalna, to mniejsza częstotliwość opróżniania śmietników. Jestem ciekawy jaka realna oszczędność z tego wyniknie, nie wydaje mi się, żeby uzasadniała tego typu działania. To już jest działanie na poziomie postapokaliptycznego miasta. To obniża status miasta w końcu turystycznego, a już mającego problemy z oczyszczaniem. Kolejna sprawa - mniej kursów autobusów i tramwajów. Jeżeli chcemy zachęcać ludzi do korzystania z komunikacji zbiorowej, która już jest zapełniona i miałoby się to jeszcze pogorszyć, to trzeba działać wręcz odwrotnie, zwłaszcza że wzrost cen paliwa powoduje, że to zainteresowanie jest większe. Jeżeli pasażer odbije się od drzwi zapakowanego jak puszka sardynek autobusu, to zniechęci się do korzystania z komunikacji miejskiej, wpływy z biletów spadną... To wydaje się być jakimś błędnym kołem.

Gdzie wobec tego oszczędzać? Jakie są propozycje Nowej Lewicy?

Deficyt to jest rzecz umowna. Jeżeli do tych 769 mln miałoby dojść jeszcze kilka na to, żeby np. było czysto w mieście, to myślę, że taką cenę warto zapłacić. Od lat jako lewica postulujemy, żeby zrobić porządny audyt wydatków miasta. Bez żadnej złośliwości, bez żadnych politycznych intencji. Miasto z całą pewnością ma dużo wydatków, gdzie możnaby poszukać sensowniejszych oszczędności, niż te polegające na opróżnianiu koszy na śmieci.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jędrzej Włodarczyk z Nowej Lewicy komentuje projekt budżetu miejskiego Gdańska na 2023 r. "To działanie postapokaliptycznego miasta" - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto