Jerzy Samp i gdańska tożsamość w Filii Gdańskiej

Iskrą, która spowodowała narodzenie się nowego cyklu spotkań w Filii Gdańskiej, były refleksje historyków, dziennikarzy, pisarzy i ludzi kultury, które ukazały się na łamach grudniowego wydania dwumiesięcznika "30 dni", a dotyczyły książek kształtujących gdańską tożsamość. Kontynuując temat, bibliotekarze zaproponowali gdańszczanom wieczory ze znanymi postaciami, które opowiedzą o książkach z ich własnych "Bibliotek Gdańskich". Sądząc po frekwencji podczas pierwszego z owych spotkań, pomysł okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

Gość numer jeden: prof. Jerzy Samp

Najwcześniejsze spotkania Jerzego Sampa z literaturą, kojarzą się z bajkami kaszubskiego działacza Lecha Bądkowskiego - "Złoty sen".

- Nazwisko autora było dla mnie wówczas zupełnie nieistotne - powiedział profesor, który zapamiętał z książki bohaterów oraz ilustracje, a o wielkości Lecha Bądkowskiego dowiedział się dopiero na progu swojego dorosłego życia.

Pierwszą natomiast szkołą wiedzy o Gdańsku, stała się dla przyszłego znawcy miasta, książka Jana Kilarskiego "Gdańsk miasto nasze". Ta kultowa pozycja do dzisiaj jest encyklopedią wiedzy dla całej rzeszy miłośników Gdańska.

Na biurku, przy którym profesor zasiadł podczas spotkania, znalazły się niezwykłe pozycje, wśród których na szczególną uwagę zasługiwał zbiór listów anonimowego, naocznego świadka pobytu Napoleona w Gdańsku. Ów człowiek tak oto przed dwustu laty scharakteryzował postać wielkiego męża stanu:

"Napoleon jest raczej niskiego wzrostu, a w każdym razie nie przekracza średnio wysokiego mężczyzny. Jego ciało jest bardziej krępe, aniżeli chude. Kształt jego głowy jest raczej okrągły aniżeli wydłużony. Karnacja skóry stanowi coś pośredniego między barwą brązową a żółtą i ma w sobie więcej niezdrowego niż zdrowego i świeżego. Lecz jego oczy, oczy poruszające się tak gwałtownie, rzucają błyskawice wszędzie tam, gdzie pada jego wzrok" (Tłumaczenie Jerzego Sampa).

Profesor podczas spotkania opowiedział o genezie powstania książki "Danzig und seine Mottlau", której autor Horst Schleuning okazał się szkolnym kolegą ojca profesora. Wspomniał również o twórczości Joanny Schopenhauer oraz zaprezentował, wydaną w 1940 r., kontrowersyjną pozycję Karla Lange "Wyzwolenie Gdańska". Owo "wyzwolenie" miało według autora miejsce we wrześniu 1939 roku…

Jak sam bohater spotkania powiedział, o książkach, które budowały jego gdańską tożsamość, mógłby rozprawiać godzinami, a czas spędzony w Filii Gdańskiej siłą rzeczy musiał być ograniczony.

Kto następny?

Gospodarz spotkania Zbigniew Walczak zdradził już część nazwisk kolejnych bohaterów spotkań z cyklu "Gdańska tożsamość - moje wybory - rozmowy o książkach". Swój udział zapowiedzieli Andrzej Januszajtis, Mieczysław Abramowicz, Przemysław Gulda, Artur Nowaczewski i Maria Pelczar. Zanim jednak dojdzie do spotkania z kolejnymi gośćmi, 24 lutego, w 25. rocznicę śmierci Lecha Bądkowskiego, w Filii Gdańskiej odbędzie się wieczór wspomnieniowy z udziałem córki kaszubskiego działacza.

Na wtorkowym spotkaniu w niewielkiej i uroczej bibliotece przy ul. Mariackiej, pojawiło się ponad pięćdziesiąt osób. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, a i schody stanowiły atrakcyjne miejsce do wysłuchania i bycia razem z profesorem Sampem. Niestety, również ilość stopni jest ograniczona, a przy wzrastającym apetycie gdańszczan na pełne przyjaznej atmosfery spotkania, ich organizatorzy mogą stanąć przed problemem organizacyjnym. Oczywiście, zawsze można się przenieść do głównej siedziby WiMPB, ale czy w jakimkolwiek miejscu można stworzyć tak magiczną atmosferę, jak w Filii Gdańskiej, przy ul. Mariackiej 42?