Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy najlepiej przygotowani do korzystania z funduszy Unii

Mariusz Szmidka
- Od dwóch miesięcy pełni pan prestiżową funkcję przewodniczącego Polskiej Delegacji do Komitetu Regionów Unii Europejskiej. Jaką rolę odgrywa ten organ w strukturach europejskich? - Komitet Regionów UE powołano w roku ...

- Od dwóch miesięcy pełni pan prestiżową funkcję przewodniczącego Polskiej Delegacji do Komitetu Regionów Unii Europejskiej. Jaką rolę odgrywa ten organ w strukturach europejskich?
- Komitet Regionów UE powołano w roku 1994 roku na mocy z Traktatu z Maastricht. W jego skład wchodzą przedstawiciele samorządów lokalnych i regionalnych. Po ostatnim rozszerzeniu liczy on 317 członków, w tym 21 z Polski. Nasza delegacja jest tylko nieco mniej liczna niż reprezentacje największych krajów europejskich - bo Francuzi, Niemcy, Włosi i Brytyjczycy zajmują po 24 fotele.
Komitet Regionów jest instytucją doradczą wobec Komisji, Rady i Parlamentu Europejskiego Zobowiązane są one do konsultowania z nim decyzji w sprawach bezpośrednio dotyczących władz lokalnych i regionalnych. Opinie komitetu mają znaczenie przede wszystkim przy kształtowaniu polityki regionalnej UE. Warto zaznaczyć, że rola Komitetu Regionów coraz bardziej się umacnia i została wyraźnie zaakcentowana w projekcie Konstytucji Europejskiej.
- To potwierdza, że obecny rok będzie niezwykle ważny dla przyszłej pozycji Polski w zjednoczonej Europie. Po pierwsze, wypowiemy się w referendum, czy jesteśmy za Konstytucją Europejską, a po drugie - zostanie przyjęty plan finansowy UE na lata 2007-2013. Jakie cele, według pana, powinniśmy sobie postawić w polityce europejskiej w tym roku?
- Unijne struktury wymagają uporządkowania i usprawnienia procesów decyzyjnych. Czekają nas w najbliższych latach kolejne rozszerzenia o Rumunię, Bułgarię, Chorwację, a w dłuższej perspektywie prawdopodobnie o Turcję i Ukrainę. Nie należy też zapominać o Norwegii. Tak wielki organizm, liczący około 30 państw, wymaga bardziej przejrzystych reguł zarządzania. Nawet gdyby w którymś z państw członkowskich odrzucono projekt Konstytucji Europejskiej, to w moim głębokim przekonaniu nie można zaniechać reformy instytucjonalnej. W interesie Polski jest silna Unia, w której my powinniśmy odgrywać znaczącą rolę. Trzeba pamiętać, że nieprzyjęcie konstytucji nie będzie oznaczało końca Unii. Może jednak nieco skomplikować jej sprawność funkcjonalną i podważyć zasady wzajemnego zaufania poszczególnych państw.
- Czy jesteśmy w stanie tak skutecznie lobbować w Brukseli, aby nasze oczekiwania zostały uwzględnione w planie budżetowym Unii...
- Co do przyszłego budżetu rzeczywiście w 2005 roku muszą zapaść decyzje co do planu finansowego UE na lata 2007-2013. Dla nas, samorządowców, i dla całego regionu pomorskiego będzie to miało ogromne znaczenie. Zgodnie z propozycjami Komisji Europejskiej polityka regionalna będzie stanowiła najważniejszą pozycję w budżecie UE. Przewiduje się przeznaczenie na nią w tym okresie około 336 mld euro. Z analiz strony polskiej wynika, że moglibyśmy otrzymać około 10 proc. tej sumy. To bardzo duża kwota. Polityka regionalna zmierza do zwiększenia konkurencyjności regionów oraz do rozwiązania strukturalnych problemów społecznych (np. bezrobocia) i ekonomicznych (np. restrukturyzacja przemysłu ciężkiego), stojących na drodze do osiągnięcia tej konkurencyjności. We wszystkich polskich województwach PKB na mieszkańca jest dużo niższy niż 75 proc. średniej unijnej, więc każde z nich może korzystać z pomocy jako region zapóźniony. Celem, jaki musimy sobie postawić, jest jak najkorzystniejszy dla nas podział środków europejskich pomiędzy poszczególne priorytety i działania. Tego przede wszystkim powinien pilnować polski rząd i nasi europarlamentarzyści.
- Jakie znaczenie będą miały te środki dla rozwoju m.in. naszego, pomorskiego regionu?
- Fundusze unijne mogą być w najbliższych latach trampoliną rozwojową dla naszych regionów. Pozwolą doganiać bogatsze regiony Europy. Za te pieniądze będziemy budowali infrastrukturę, podnosili konkurencyjność naszej gospodarki i zwalczali bezrobocie. Zapóźnienie Polski w tych dziedzinach jest duże i dlatego zależy nam na jak najkorzystniejszym podziale środków w budżecie unijnym. A konkurencja będzie duża - np. Hiszpanie czy Portugalczycy nie będą chcieli rezygnować ze swojego ,kawałka tortu". Dziś podróż koleją z Gdańska do Warszawy trwa 4 godziny, a po modernizacji trasy, której można dokonać za pieniądze unijne, będzie trwała 2 godziny.
Przypuszczamy, że napływ funduszy strukturalnych w znaczący sposób pomoże w finansowaniu wzrostu gospodarczego. Polityka regionalna po 2006 roku będzie najważniejszym działaniem UE. Dzięki funduszom strukturalnym możemy dokonać cywilizacyjnego kroku naprzód - zbudujemy nowoczesną infrastrukturę drogową i telekomunikacyjną. Polska wyrwie się wreszcie z kręgu krajów zapóźnionych. Uczynimy to pod warunkiem, że zdobędziemy przewidziane dla nas środki i dobrze je wykorzystamy. Zaprzepaścimy niepowtarzalną szansę, jeśli podążymy śladem Grecji. Wzorem do naśladowania powinna być Hiszpania, która opanowała sztukę przygotowywania dobrych projektów inwestycyjnych. Irlandia postawiła na edukację i zreformowała system podatkowy, z jej doświadczeń możemy również skorzystać. Ogromną naszą szansą jest coraz lepiej wykształcone i ambitne młode pokolenie. Myśleć powinniśmy w perspektywie kilku - kilkunastu lat. I to bez kompleksów.
Jednak polityka regionalna UE nie zastąpi mądrej polityki polskiego rządu, samorządów i aktywności naszych obywateli. Od naszych działań zależeć będzie najwięcej.
- A jak pan ocenia przygotowanie naszych pomorskich samorządów do ubiegania się o fundusze strukturalne?
- Pomorskie samorządy na ogół są bardzo dobrze przygotowane do aplikowania o środki unijne. Niektóre mają za sobą już pierwsze znaczące sukcesy. Np. miasto Kościerzyna w 2004 roku pozyskało na remont oczyszczalni i inwestycje drogowe we wschodniej dzielnicy ponad 32 mln zł, co stanowi sumę większą niż całoroczny budżet tej gminy. Samorząd województwa pomorskiego należy do najlepiej przygotowanych regionów w kraju. Świadczyć o tym może procent wykorzystanych środków w ramach kontraktu wojewódzkiego, w ostatnich latach sięga on prawie 100 proc. Nie musimy obawiać się, że nie będziemy mieli wystarczającej liczby projektów do skonsumowania funduszy strukturalnych, to nam na Pomorzu nie grozi. Kwoty potrzebne do ich realizacji wielokrotnie przewyższają wielkość środków będących do podziału. Wybierać musimy projekty najlepsze, te, które w największym stopniu przyczynią się do podniesienia konkurencyjności pomorskiej gospodarki.
- Czy władze polskich województw mogą wpływać na kształt polityki regionalnej UE po 2006 roku i podział środków z budżetu na lata 2007-2013?
- Najważniejszą rolę do odegrania mają tutaj faktycznie rządy państw członkowskich. Częściej jednak brany pod uwagę powinien być głos samorządowców, którzy są najbliżej obywateli i którzy znają najlepiej problemy swoich gmin, powiatów i województw. O to zawsze zabiega Komitet Regionów. Pomorze, ze względu na położenie geograficzne, ma swoje specyficzne interesy w europejskiej polityce regionalnej i do ich realizacji poszukuje oczywiście sojuszników. Dlatego właśnie w końcu kwietnia 2004 roku z inicjatywy Sejmiku Województwa Pomorskiego powołaliśmy Forum Parlamentów Regionalnych Południowego Bałtyku, w którego pracach oprócz nas uczestniczą przedstawiciele Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, Landtagu Meklemburgii-Pomorza Przedniego i Szlezwika-Holsztynu. We wrześniu wypracowaliśmy wspólną deklarację wobec propozycji Komisji Europejskiej co do projektu polityki regionalnej UE na lata 2007-2013. W tej sprawie wypowiadała się również Konferencja Współpracy Subregionalnej Państw Morza Bałtyckiego, której przez cztery lata byłem przewodniczącym. Późną wiosną 2005 r., przy okazji XV-lecia utworzenia samorządów terytorialnych, odbędzie się w Gdańsku konferencja, na którą zaproszę m.in. Petera Strauba - prezydenta Komitetu Regionów UE i Jana Olbrychta, wiceprzewodniczącego Komisji Polityki Regionalnej Parlamentu Europejskiego. Będzie to bardzo dogodna okazja do przedstawienia naszych pomorskich oczekiwań wobec przyszłej polityki regionalnej UE.
Jest to o tyle ważne, że na czerwiec br. przewidziano posiedzenie Parlamentu Europejskiego, na którym głosowana będzie perspektywa budżetowa Unii na lata 2007- 2013. Jestem głęboko przekonany, że województwo nasze - dzięki rozsądnej i konsekwentnej polityce oraz pomorskiemu pragmatyzmowi - ma szanse należeć do najszybciej rozwijających się gospodarczo regionów Europy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto