Jeździli po pijanemu. Sąd skazał i ujawnił dane

Publikujemy kompletne dane czterech szaleńców, którzy prowadzili swoje auta po pijanemu. Jedną z kar, jakie zaaplikował im gdański sąd, jest podanie treści wyroku do publicznej wiadomości.

Na początek - syn Henryka i Ireny, gdańszczanin Kamil Banaszkiewicz, lat 22, zamieszkały przy ul. Złota Karczma 9A/2, który kierował po kilku głębszych fiatem cinquecento. Miał we krwi 1,31 promila alkoholu. Na początku listopada sąd skazał go na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Przez 24 miesiące nie będzie mógł usiąść za kółkiem. Kamil - przestępca musi też wpłacić 400 złotych na konto gdańskiej Fundacji "Bezpieczni w Ruchu Drogowym".
36-letni Jarosław Zawiłowski, syn Edmunda i Urszuli, mieszka przy ul. Garbary 12/13/3, miał 2,17 promila alkoholu we krwi, co oznacza, że był kompletnie pijany. W takim stanie, 3 lutego 2005 roku, prowadził mitshubishi galatna. Wyrok: osiem miesięcy więzienia. Stracił też na rok prawo jazdy. Sąd zobowiązał go do wpłaty 500 złotych na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Poszkodowanym w Wypadkach Komunikacyjnych w Wejherowie.
Trzeci szaleniec nazywa się Henryk Pałubiński, ma 53 lata, jest synem Mariana i Heleny, mieszka przy ul. Orzeszkowej 13c/10 w Gdańsku. Ten popełnił dwa przestępstwa jednocześnie: jechał po pijanemu swoim audi 80 (1,93 promila alkoholu w wydychanym powietrzu,) a podczas kontroli pokazał policjantowi sfałszowane prawo jazdy. Sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu i 2-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Zapłaci też 300 złotych na cel społeczny.
24-letni Rafał Krems, syn Jerzego i Bożeny, mieszka przy ul. Wallenroda 10/15 w Gdańsku. Rok temu prowadził volkswagena. Miał 1,35 promila. Spotkała go kara 1,5 roku więzienia w zawieszeniu, zakaz kierowania autami przez 6 lat. Zasili też konto jednej z fundacji półtysiącem złotych.