Czterdziestolecie swojego duszpasterstwa prałat Henryk Jankowski uczcił tytułem profesorskim. Nadała mu go Akademia Polonijna z Częstochowy, a bodaj pierwszą osobą, która zwróciła się do proboszcza św. Brygidy "księże profesorze" był wojewoda pomorski Jan Ryszard Kurylczyk. Uczynił to w jednym z aż dwóch listów gratulacyjnych, jakie nadesłał jubilatowi.
Z okazji rocznicy ksiądz Jankowski zorganizował prywatne przyjęcie w Operze Bałtyckiej, które uświetnił prawie dwugodzinny występ Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze".
- Bez pieniędzy na policję, wojsko i kulturę Polska zginie - mówił jubilat, odbierając z rąk tancerzy dyplom honorowego mecenasa "Mazowsza" i haftowaną specjalnie dla niego koszulę ludową. Potem wspólnie z artystami odśpiewał słynną "Kukułeczkę".
W krótkim wystąpieniu po koncercie prałat oświadczył, że ma jeszcze dość sił by kontynuować swoje dotychczasowe dzieło i przypomniał o zagrożeniu, jakie niesie Polsce Unia Europejska.
Na uroczystości daremnie wypatrywano twarzy znanych z pierwszych stron gazet. Poza Marianem Krzaklewskim w towarzystwie małżonki i jak zwykle nieodłącznego Kazimierza Janiaka, nie zjawił się nikt z dawnych ani obecnych politycznych sojuszników prałata. Było za to kilkunastu księży, wspólnie z którymi przed czterdziestu laty przyjmował on święcenia. Byli wśród nich m. in. znany z anteny Radia Plus ks. Jerzy Kownacki oraz ks. Bernard Zieliński z Brzeźna.
Podczas przyjęcia zbierano pieniądze do skarbonki, która została przekazana na rzecz Szpitala Dziecięcego przy ul. Polanki.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?