Kaczmarek za Jastrzębowskiego

Do zmiany trenera doszło w zespole wicelidera IV ligi piłkarskiej - Lechii Gdańsk. Po sobotnim remisie w Sztumie z Olimpią - decyzją zarządu - urlopowany został Jerzy Jastrzębowski. Jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent i wciąż czynny zawodnik, Marcin Kaczmarek.

- Uznaliśmy, że drużynie potrzebny jest wstrząs - mówi wiceprezes OSP Lechia, Jacek Kaciński. - Uznaliśmy, że najlepszym wyjściem będzie zmiana trenera. Wierzymy, że Marcin Kaczmarek da sobie radę w tej roli i wprowadzi Lechię do III ligi. Bo nasz cel, mimo ostatnich wpadek, pozostaje niezmienny. Z Jerzym Jastrzębowskim rozstajemy się w zgodzie, w cywilizowany sposób. Nie chcemy palić za sobą mostów.

Słowa wiceprezesa potwierdza sam Jastrzębowski.
- Każdy trener musi się spodziewać różnych decyzji - powiedział były już szkoleniowiec biało-zielonych. - Zarząd mnie zatrudnił i miał prawo mnie odwołać. Nie ukrywam, że wiązałem z Lechią nadzieje na dłuższą pracę, ale stało się jak się stało. Wyniki uzyskane w ostatnich dwóch meczach pewnie miały wpływ na tę decyzję. Teraz idę na urlop i będę odpoczywał. Ale sercem będę z drużyną i trzymam za nią kciuki. Bo o tym, że awansuje, jestem przekonany.

Zatrudnienie Marcina Kaczmarka od razu wzbudziło spekulacje, czy synowi pomoże w pracy Bogusław Kaczmarek.
- Marcin zaczyna pracę na własny rachunek - powiedział nam popularny "Bobo". - Ma swoje doświadczenia z kariery zawodniczej. Ja oczywiście będę służył mu radą i pomocą, lecz jeżeli ktoś sądzi, że zza jego pleców poprowadzę zespół Lechii, to jest w dużym błędzie.

Sam Marcin Kaczmarek nie boi się wyzwania.
- Wierzę w powodzenie swojej pracy czyli awans - mówi. - Nasza sytuacja zrobiła się nieco gorsza, lecz nie jest beznadziejna. Wszystko zależy od nas samych.

Swoją pracę zaczął od wzmocnienia drużyny. Na dzisiejszym treningu Lechii pojawi się Sławomir Wojciechowski, który ma zamiar wznowić karierę w barwach biało-zielonych.