- Przejście tutaj to koszmar - mówi oburzony pan Jacek, mieszkaniec tej okolicy. - Śmierdzi, elewacja odrapana, szpecące plakaty. Wstyd, żeby w centrum było tak brudno - wykrzykuje.
Kamienica nie jest raczej wizytówką tej części miasta. Sprawia wrażenie jakby nie było tu gospodarza. Administrator budynku bezradnie rozkłada ręce, bo jak tylko oczyści ściany, za moment pojawiają się nowe inicjatywy pseudoartystów i plakaciarzy.
Brakuje interwencji szczególnie w nocy, gdy działa najbliższa dyskoteka. Przy kamienicy zbierają się tłumy "balangowiczów" i urządzają pijackie libacje. Najgorzej przedstawia się sytuacja w godzinach nocnych - krzyki, bójki nie mają końca. Dlatego mieszkańcy żądają dozoru całodobowego, jednak ze strony służb nie ma odzewu.
Czytaj także:Kompromitują Gdańsk w internecie
- Straż Miejska nadzoruje teren od 7 rano do 22 w nocy - mówi Tomasz Siekanowicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku. - Nie są przewidziane służby na okres całodobowy.
Osobom tam żyjącym bardzo zależy na dobrym wizerunku tej okolicy. Walczą o większy nadzór służb nad sąsiadującą naprzeciwko dyskoteką. Nie pomagają też zgłoszenia na policję.
- Z posiadanych statystyk wynika, że w pobliżu tych trzech ulic policjanci podejmują interwencję średnio kilka razy w miesiącu, a najczęściej w stosunku do osób nietrzeźwych, które zachowują się głośno - mówi st. sierż. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?