Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan żeglugi wielkiej: na Motławie panuje kompletny chaos i czas wreszcie coś z tym zrobić

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Powiększyła się liczba ofiar wypadku łodzi wycieczkowej. Nie żyją 4 osoby
Powiększyła się liczba ofiar wypadku łodzi wycieczkowej. Nie żyją 4 osoby
Galar w ogóle nie powinien znaleźć się na Kanale Kaszubskim. Należy zmienić prawo tak, aby tego typu jednostki nie wpływały na wody portowe. Nie możemy w imię wolności prowadzenia biznesu godzić się na topienie ludzi – mówi kpt. ż. w. Jerzy Latała, prezes Żeglugi Gdańskiej.

Po wywróceniu się łódki, tzw. galara, na Kanale Kaszubskim zmarły cztery osoby. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 19-letni sternik. Prokuratura zarzuca mu m.in., że zaniedbał zachowanie środków ostrożności, ignorował sygnały alarmowe, nie ustąpił mającemu pierwszeństwo zespołowi holowników i statkowi. Następnie – jak twierdzi prokuratura - wpłynął w strugę śrubową holownika, co doprowadziło do wywrotki. To bezpośrednia przyczyna tragedii. Ale czy można też mówić o możliwych innych przyczynach, bardziej pośrednich i o szerszym charakterze?

Według mnie, tak. Mamy tu do czynienia z wieloma problemami. Dobrze by było wreszcie je rozwiązać, żeby już nie dochodziło do podobnych tragedii albo żeby zminimalizować ich prawdopodobieństwo wystąpienia. Mniejsze jednostki wykorzystują pewną lukę czy też nieścisłość w prawie. Chodzi o to, że jednostki, które zabierają na pokład do 12 osób nie są statkami pasażerskimi i obowiązują je mniej restrykcyjne przepisy m.in. co do konstrukcji łodzi i zasad bezpieczeństwa. Statek pasażerski, zabierający więcej niż 12 osób, oprócz kamizelek ratunkowych musi też mieć na wyposażeniu środki do ratowania zbiorowego, czyli m.in. pływaki, tratwy. Mogą one uratować życie wtedy, gdy do wody wpadnie osoba bez kamizelki. Mniejszych jednostek te reguły nie obowiązują. W tym względzie panuje duża dowolność, a nawet wolna amerykanka. Czas to zmienić. Kolejną rzeczą są kwalifikacje załogi. Powiedzmy to wprost - kwalifikacje ludzi, którzy kierują tymi mniejszymi jednostkami, są marne. Są to raczej ludzie przyuczeni, a nie wyuczeni do wykonywania zawodu. Oni mają nikłą wiedzę na temat ruchu na wodzie, prowadzenia akcji ratowniczych czy łączności. Przypuszczam, że osoba odpowiadająca za manewry holownika ostrzegała na kanale portowym, że manewruje. Inne jednostki powinny prowadzić nasłuch i obserwacje, i dostosować się do sytuacji. Gdy holownik wykonuje manewry, muszą się zatrzymać. To są dość oczywiste zasady. Być może załoga galara nie miała w tej dziedzinie odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Nie wiem, czy galar w ogóle miał łączność. A jeśli miał, to czy dało się na jego pokładzie prowadzić nasłuch.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT TRAGEDII:
Tragedia na Kanale Kaszubskim. Sternik galara z zarzutem sprowadzenia katastrofy. Grozi mu do 12 lat więzienia

Czy kapitanat portu nie mógł zatrzymać ruchu na kanale, jeśli wiedział, że pracuje holownik?

Kapitanat może to zrobić, ale - nie oszukujmy się - to by oznaczało całkowitą blokadę ruchu. Gdyby z powodu pracy jednej jednostki blokować inne jednostki, to porty by nie pracowały. To byłoby działanie przesadne. Po to są właśnie zasady, a także łączność i kwalifikacje załogi, aby bezpiecznie poruszać się na wodzie w różnych sytuacjach. Według mnie, galar w ogóle nie powinien znaleźć się na Kanale Kaszubskim. Tego typu jednostka nie powinna pływać w tym rejonie.

Dlaczego?

Na wodach portowych, a one na Motławie rozpoczynają się od Zielonego Mostu, odbywa się ruch dużych statków, co jest groźne dla małych jednostek. Te mniejsze jednostki powinny pływać tam, gdzie to jest dla nich bezpieczne, a więc po drugiej stronie mostu, na wodach śródlądowych.

To znaczy, że na Motławie panuje chaos?

Niestety tak i to jest duży problem. Przy Motławie działa mnóstwo wypożyczalni różnego rodzaju sprzętu wodnego – np. kajaków. Osoby bez jakiejkolwiek wiedzy na temat zasad, jakie należy przestrzegać na wodzie, pływają tymi kajakami po Motławie, a nawet dalej. Spotykałem rowery wodne na wysokości stoczni, Kanału Kaszubskiego... Widziałem, jak babcia z wnuczkiem pedałowała, a obok przepływały ogromne statki. Przecież to jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i poczuciem elementarnej odpowiedzialności za życie własne i drugiej osoby. Statek, gdy się obraca i pomaga sobie śrubą, wywołuje falę, która dla łódki czy roweru wodnego, jest jak tsunami.

Kto odpowiada za taki stan rzeczy? Babcia, właściciel roweru wodnego czy ustawodawca?

Na wodach portowych małe łódki, kajaki czy rowery wodne nie powinny pływać. To powinno być uregulowane prawnie. Ta tragedia, która się wydarzyła, powinna być alarmem do pilnych zmian legislacyjnych.

ZOBACZ TAKŻE: Tragedia na Kanale Kaszubskim w Gdańsku. Powiększyła się liczba ofiar wypadku łodzi wycieczkowej. Nie żyją 4 osoby. Załoga zatrzymana

Przedsiębiorcy prowadzący wypożyczalnie kajaków albo organizujący rejsy mniejszymi jednostkami powiedzą, że te zmiany, o których pan mówi, uderzą w ich biznes.

Jestem za wolnością prowadzenia biznesu i zdaję sobie sprawę z tego, że Motława jest atrakcyjna turystycznie. Dlatego działa tu tak dużo firm, które proponują rejsy czy wynajem sprzętu wodnego. Nie ma w tym nic złego, że ludzie chcą zarobić. Ale to, co się wydarzyło, uzmysławia nam, że konieczne są zmiany. Nie możemy w imię wolności prowadzenia biznesu godzić się na topienie ludzi! Nie możemy bezczynnie patrzeć, jak w Motławie giną turyści, bo ewentualne ograniczenia w pływaniu nie dadzą zarobić jednej czy drugiej firmie. Musimy tu kierować się zdrowym rozsądkiem, a przede wszystkim wartością nadrzędną, jaką jest życie ludzkie. Poza tym, mamy tak piękne rejony, gdzie można bezpiecznie pływać kajakami, że naprawdę nie trzeba nimi wypływać na wody portowe. Jednostka taka jak galar też nie powinna się na nich znaleźć. A dodam, że galar w dawnych czasach był rzeczną łodzią płaskodenną do przewozu zboża, nie ludzi. Nie mam nic przeciwko nawiązywaniu do historii i stylizowaniu łodzi, ale trzeba to robić tak, żeby nie ucierpieli ludzie. Na Motławie pływają jednostki stylizowane na galeony, ale jednak one są statkami pasażerskimi i spełniają wymogi Polskiego Rejestru Statków. Poza tym, dobrze by też było, żeby policja wodna częściej kontrolowała jednostki. Mam wrażenie, że porządek na Motławie mógłby być lepiej przypilnowany przez funkcjonariuszy, którzy są dobrze do tego przygotowani.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto