Kara dla Pogoni Lębork

W środę Wydział Dyscypliny Pomorskiego Związku Piłki Nożnej rozpatrywał sprawy meczów IV ligi KP Sopot - Lechia Gdańsk i Pogoń Lębork - Bałtyk Gdynia oraz odwołanie Bartłomieja Stolca, który został zawieszony przez Lechię.

Jeśli chodzi o mecz KP Sopot - Lechia, to jedyną karą jest upomnienie Bolesława Szałatyńskiego, prezesa sopockiego klubu i organizatora meczu. WD uchylił też decyzję OSP Lechia o zawieszeniu Stolca.

- Nie możemy opierać się na relacjach prasowych czy domysłach, a jedynie na faktach. Kazimierz Iwański, trener KP Sopot, który miał być w szatni najbardziej poszkodowany przez kibiców Lechii wszystkiego się wyparł. Kilkakrotnie zapewnił, że nic się nie wydarzyło. Trener zeznał, że do ich szatni weszło sześciu kibiców Lechii, którzy coś chcieli od zawodników, ale szybko wyszli. W tej sytuacji mogliśmy jedynie upomnieć pana Szałatyńskiego za to, że osoby trzecie zdołały wejść do szatni. Cofnęliśmy też decyzję Lechii o zawieszeniu Stolca, z powodu błędów regulaminowych. Piłkarz złożył w klubie pismo, że chce zmienić barwy klubowe i za to nie można go karać. Stolc jest w dalszym ciągu zawodnikiem Lechii - mówi Wojciech Matuszewski, przewodniczący Wydziału Dyscypliny.

Kary nie uniknęła Pogoń Lębork, która najbliższy mecz z Orlętami Półwysep Reda będzie musiała zagrać przy pustych trybunach.

- Po przesłuchaniu arbitrów ustaliliśmy, że sędzia-asystent został trafiony dużą butelką po winie, którą rzucił ktoś z trybun. Do tego trener Mirosław Zimny potwierdził, że był ofiarą bandyckiego napadu w szatni. W tej sytuacji mieliśmy podstawy, aby ukarać Pogoń zamknięciem stadionu dla kibiców na jeden mecz. Oczywiście ta decyzja ma wymiar natychmiastowej wykonalności i Pogoń będzie musiała zagrać przy pustych trybunach już w niedzielę - kończy Wojciech Matuszewski.