Dwie osoby zginęły, a siedem zostało rannych w wypadku, do którego doszło na drodze krajowej nr 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek w Nicponi, niedaleko Gniewa. Zderzyło się 5 pojazdów osobowych.
Do tragedii doszło niedaleko placu, na którym składowany jest piach potrzebny przy pracach zabezpieczających w trakcie akcji "Zima". Jadący w kierunku Gdańska renault z przyczepą, w której przewożono konia, wyprzedził mercedesa. Na łuku drogi kierująca laguną, 21-letnia mieszkanka Bydgoszczy straciła panowanie nad pojazdem. Przyczepkę z koniem wyrzuciło na przeciwny pas ruchu, wprost pod nadjeżdżającego renaulta.
- Jechałem w mercedesie, którego wyprzedziła laguna - opowiadał jeden z poszkodowanych, mieszkaniec gm. Gniew. - To, co zaczęła wyprawiać na drodze przyczepa, trudno opisać. To były prawdziwe harce. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Na unieruchomione auta wpadały kolejne pojazdy.
Na miejscu zginęły dwie, 45- i 17-letnia, pasażerki renaulta, ciągnącego przyczepkę z koniem. To właśnie z tej strony, gdzie siedziały kobiety uderzyła rozpędzona mazda. Zwierzę również nie przeżyło uderzenia.
Z mieszkańcem gminy Gniew los obszedł się dość łaskawie.
- Mężczyzna doznał rany ciętej twarzy i niegroźnych dla życia obrażeń ciała - mówi Marek Klusek, lekarz karetki pogotowia, która jako pierwsza dotarła na miejsce wypadku. - Sytuacja była bardzo trudna. Jedna osoba została ciężko ranna. Badany przeze mnie mężczyzna, prawdopodobnie z Bydgoszczy, odniósł poważne obrażenia klatki piersiowej oraz jamy brzusznej. Rannych zostało jeszcze sześć osób.
Kiedy nadjechała "erka" z Tczewa gniewski ratownik zdążył udzielić pierwszej pomocy wszystkim poszkodowanym.
Mieszkanka Torunia, która doznała niegroźnych dla życia obrażeń po udzieleniu jej pomocy pojechała w dalszą trasę.
- Ranny bydgoszczanin przebywa na oddziale intensywnej terapii - mówi Grzegorz Pokrzywa ze szpitala powiatowego w Tczewie. - Jego stan określany jest jako ciężki ale stabilny.
Na "jedynce" powstał około 500-metrowy korek.
- Sytuację udało nam się szybko opanować - mówi nadkom. Jan Kowalczyk, oficer do kontaktów z mediami w tczewskiej komendzie policji. - Pobliski plac manewrowy ułatwił wytyczenie objazdów.
Ochotnicza Straż Pożarna w Gniewie
- Niedawno w tym samym miejscu też zginął człowiek. Tam często dochodzi do wypadków. W akcji uczestniczyło 16 naszych strażaków. Jechaliśmy do wypadku z nadzieją, że są tylko ranni. Niestety, byli też zabici. Musieliśmy uwolnić ich ciała z zakleszczonego auta.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?