Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karolina Kustra

Redakcja
nadesłane
Przedstawiamy rozmowę z harcmistrzynią Karoliną Kustrą.

1. Od ilu lat zajmujesz się harcerstwem? Jak się zaczęła Twoja przygoda z harcerstwem?
Na zbiórkę po raz pierwszy przyszłam 19 stycznia 1998 roku, do 40 Gdyńskiej Drużyny Harcerek „Źródło”, działającej przy Szkole Podstawowej Nr 1 w Gdyni. Moja harcerskie życie trwa już zatem ponad połowę całego mojego życia. A zaczęło się bardzo prozaicznie. Koleżanka z klasy wyżej zaczepiła mnie na korytarzu i powiedziała, żebym przyszła na zbiórkę zastępu „Lemingi” w sobotę, bo obiecała zastępowej, że przyprowadzi kogoś nowego. Poszłam i tak już zostało.

2. Czy trudno pogodzić harcerstwo z życiem zawodowym?
Nie jest trudno. Nauczyłam się przez tyle lat efektywnie łączyć wiele aktywności i czasami mam wrażenie, że moja dobra trwa więcej niż 24 godziny.

3. Harcerstwo dawniej i dziś. Wiele się zmieniło?
Zależy co ma się na myśli mówiąc „dawniej”. Jeśli miałabym porównać harcerstwo, w którym rosłam, do tego, które jest teraz, to zmieniło się bardzo wiele. Mamy zupełnie inną młodzież, inne problemy i inne wyzwania do pokonania. Drużynowe i instruktorki mają z drugiej strony coraz większą świadomość i wiedzę o tym jak organizować pracę drużyny i jak przez to rozwijać się ze swoimi harcerkami. Niezmienna natomiast została idea, która nas łączy – i to, co dla mnie jest bardzo ważne –nie zmienia się harcerski krąg przy ognisku i związane z tym emocje.

4. Jakie wartości starasz się przekazywać podopiecznym?
To, że jak ktoś się nie rozwija, to znaczy, że się zwija – i dotyczy to każdej dziedziny w życiu, nie tylko harcerstwa.

5. Przypominasz sobie zabawną historię związaną z życiem harcerskim?
Takich historii jest całe mnóstwo. Bardzo wyraźnie pamiętam przygodę na kwaterce obozowej, podczas której przygotowywaliśmy infrastrukturę na nadchodzący obóz. Budowałam wtedy pomost, który wychodził daleko w głąb jeziora. Końcowe metry pomostu trzeba było budować stojąc na pontonie, bo woda była już bardzo głęboka. Wbijałam pal w dno uderzając w żerdź dużym pięciokilogramowym młotkiem (tzw „maciusiem”). Niestety źle się zamachnęłam i młot uderzył w ponton przedziurawiając go, przez co w kilka chwil zatonęłam. Młot udało się dociągnąć do brzegu, ale ponton był już niestety nie do odratowania.

6. Czy znasz jakiś mit do obalenia na temat harcerstwa?
Mit, który szczególnie dotyka harcerstwo i osoby, które w nim się wychowują, to przeświadczenie, że „harcerstwo to zabawa”, że to coś niepoważnego. Harcerz kojarzy się z osobą, która „w krótkich spodenkach biega po lesie z mapą”, ale poza tym nie robi nic
pożytecznego. Tymczasem na własnym przykładzie widzę jak wiele harcerstwo uczy – i z jakim

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto