Pomorska Regionalna Kasa Chorych odmówiła zapłacenia 50 tys. zł za lek o nazwie Mylotarg, gdyż daje on zaledwie 20 proc. szansy na wyleczenie. Dla Tomasza Kruszewskiego, 24-letniego gdańszczanina, który od lipca ub. roku walczy z ostrą białaczką w Klinice Hematologii AMG, te 20 procent to nadzieja na życie.
Znaleziono już dawcę szpiku kostnego. Warunkiem przeprowadzenia przeszczepu jest uzyskanie u Tomka remisji hematologiczej, czyli zmniejszenia ilości komórek nowotworowych we krwi. Pacjent nie reaguje na dotychczasowe leczenie! W połowie stycznia do dyrektora PRKCh wysłano pismo z Kliniki Hematologii z prośbą o pokrycie kosztów kuracji. ,Preparat nie jest zarejestrowany w Polsce i jest dostępny wyłącznie w ramach importu docelowego zakładowego. (...) Wobec trudnej sytuacji finansowej (...) nie możemy podjąć decyzji o przeznaczeniu dodatkowych środków finansowych na zakup" - odpowiedziała wicedyrektor kasy dr Małgorzata Bartoszewska-Dogan.
Tak bardzo chcę żyć - mówi cicho 24-letni Tomasz Kruszewski. - Wychować sześcioletnią córeczkę Laurę, patrzeć, jak rośnie. Być z żoną, matką, rodzeństwem... Milknie. Siedząca obok Marlena Kruszewska odwraca twarz. Tomasz nie powinien widzieć łez żony. Tomek jeszcze niedawno prowadził maleńką firmę, zajmującą się drukami akcydensowymi. Pracował od świtu do nocy, by utrzymać rodzinę.
- Od wiosny czułem się osłabiony - wspomina. - W lipcu musiałem zrobić badania okresowe do książeczki zdrowia. Kiedy lekarz zobaczył wyniki badania krwi, od razu otrzymałem skierowanie do akademii...
Hematolodzy natychmiast zaaplikowali Tomaszowi chemioterapię i rozpoczęli poszukiwania dawcy szpiku kostnego. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia nadeszła radosna wiadomość - jest dawca!
- To był najwspanialszy prezent - wspomina Tomek. - Wiem tylko, że dawcą jest kobieta, mieszkająca w Niemczech Ma troje dzieci... To wspaniałe, że gdzieś w świecie żyją ludzie, którzy chcą pomóc zupełnie nieznanemu człowiekowi.
Jednak bez remisji komórek nowotworowych nie można przeprowadzić transplantacji. Czas płynie. Tomek słabnie, choć ratunek jest tak blisko.... - Od dr. Jana Macieja Zauchy usłyszeliśmy, że w celu uzyskania remisji można zastosować preparat o nazwie Mylotarg - twierdzi Marlena Kruszewska. - To nasza ostatnia nadzieja!
Prof. Andrzej Hellmann, kierujący Kliniką Hematologii AMG tłumaczy, że to nowy lek, którego skuteczność nie przekracza 20 procent.
- Trzeba jednak spróbować - mówi profesor. - Problemem jest cena leku - prawie 50 tysięcy złotych.
Okazało się, że to za duży wydatek... - To bardzo trudna sprawa - przyznaje prof. Hellmann. - Rozumiem niechęć kasy chorych do sprowadzania leku o zaledwie dwudziestoprocentowej skuteczności za tak duże pieniądze. Gdyby zapłacili, to byłby precedens, a ja miałbym możliwość wystąpić o zakup tego preparatu dla kolejnych chorych...
Marlena nie śpi już kolejną noc. Rozpaczliwie liczy oszczędności. I wie, że rodziny nie stać na kupienie tak drogiego leku...
- Dlaczego zabierają mu ostatnią szansę? - pyta z rozpaczą... - Czy można rezygnować z leczenia, jeśli nie ma stuprocentowej pewności? Będę walczyć do końca - dla Tomka, siebie, naszej córeczki. Próbuję założyć konto, zacząć zbierać pieniądze. Caritas mi odmówił, czekam na odpowiedź z Gdańskiej Fundacji Dobroczynności. Liczy się każdy dzień!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?