Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowca busa oddzielił połowę pojazdu taśmą klejącą. Pasażerowie, którzy wrócili z zagranicy, byli zepchnięci na tył. Przewoźnik tłumaczy

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Gdańszczanie wracający z Meksyku do Polski, jechali z Warszawy autobusem, w którym kierowca oddzielił połowę miejsc taśmą klejącą. Przewoźnik tłumaczy, że było to incydentalne zdarzenie, a wnioski zostały wyciągnięte.

Pan Paweł, 28-latek z Gdańska, wraz ze swoją partnerką, wrócił do Polski z Meksyku w ramach akcji Lot Do Domu. Lecieli z przesiadką na Kubie. Samolotem do Polski leciało ok. 250 osób. Gdy już w środę 25 marca po południu dolecieli do Warszawy, zostali przydzieleni do autobusu, w którym na mocy rozporządzenia ministra zdrowia mogła być zapełniona maksymalnie połowa miejsc siedzących, czyli 22 z łącznie 45.

- Wpisaliśmy się na listę i dostaliśmy informację, że niedługo będzie nasz odjazd. Tam nie byli ludzie tylko z naszego lotu. Do Gdańska zapisywało się po kilka osób z różnych lotów - mówi pan Paweł.

Gdy pasażerowie weszli do środka, zobaczyli, że przednia połowa autobusu jest oddzielona od tylnej taśmą klejącą, a pasażerowie musieli zająć wszystkie miejsca w tylnej połowie pojazdu.

- Jak wszedłem do autobusu i zobaczyłem te taśmy to zaczęliśmy dyskusje z kierowcą jeszcze zanim ruszyliśmy. Powiedziano nam, że jak nam nie pasuje to możemy nie jechać. Dwie osoby zrezygnowały i powiedziały, że nie będą tak jechać. Dla nas to była już 15 godzina podróży i chcieliśmy wracać do domu. Siedzieliśmy obok pana, który miał mocny kaszel. Mówił, że nie ma koronawirusa, ale skąd on mógł to wiedzieć? - relacjonuje pan Paweł.

Obecnie on i jego partnerka są na czternastodniowej kwarantannie domowej. Chcieli by kierowca, jadący jeszcze do Sopotu i Gdyni, wysadził ich na Grunwaldzkiej w Oliwie, by mieli blisko do mieszkania na Przymorzu.

Kierowca busa powiedział, że w Gdańsku może zatrzymać się jedynie przy Dworcu Głównym (w Sopocie gdzieś na alei Niepodległości, a w Gdyni "przy CPN-ie"). Z centrum Gdańska jechali do swojego mieszkania taksówką, w której kierowca był odgrodzony od pasażerów szybą z pleksi.

Na Facebooku o sprawie poinformował starszy brat naszego rozmówcy. Dzień po publikacji stwierdził, że jego post jest widoczny już tylko dla niego. Nie widzą go inni użytkownicy portalu.

Sprawę wyjaśnia Piotr Pogonowski, dyrektor zarządzający firmy Polonus. Tłumaczy, że niezwłocznie po wejściu w życie rozporządzenia ministra zdrowia wprowadzono stosowne procedury.

- We wszystkich autokarach zostały umieszczone oznaczenia informujące o dopuszczalnej liczbie pasażerów, o konieczności zachowania odpowiedniej odległości oraz zostały wyłączone z użytkowania wyznaczone fotele. Szczegółowo weryfikujemy również listy pasażerskie, aby na pokład nie została wpuszczona większa liczba osób, niż powinna. Opisywana sytuacja miała charakter incydentalny, już w trakcie podróży podjęliśmy działania zapobiegawcze i uszczelniające. Dziękujemy pasażerom za wszelkie sygnały, dzięki takim zgłoszeniom jesteśmy w stanie zwiększać bezpieczeństwo i komfort pasażerów powracających do domu w ramach akcji #LOTdoDomu, w której Polonus bierze udział - zapewnia dyrektor Piotr Pogonowski

Jak dodaje, firma Polonus wdrożyła rygorystyczne procedury bezpieczeństwa.

- Nasi kierowcy posiadają wydzieloną strefę z zamontowaną folią, która odgradza ich od pasażerów. Każdy kierowca posiada maseczkę, rękawiczki i płyn do dezynfekcji. Pojazdy po każdej podróży są szczegółowo dezynfekowane profesjonalnym sprzętem do czyszczenia elektrostatycznego i ozonowanie - mówi Piotr Pogonowski.

Najnowsze informacje z regionu o zagrożeniu koronawirusem!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto