MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kinga Kasprzak biedniejsza

Janusz Woźniak
Oceniając w poniedziałkowej gazecie - w komentarzu "Najpierw gra później pieniądze" - słabe występy posiadającej najwyższy kontrakt w zespole siatkarki Gedanii Kingi Kasprzak nie sądziliśmy, że tak szybko na całą ...

Oceniając w poniedziałkowej gazecie - w komentarzu "Najpierw gra później pieniądze" - słabe występy posiadającej najwyższy kontrakt w zespole siatkarki Gedanii Kingi Kasprzak nie sądziliśmy, że tak szybko na całą sytuację zareagują władze klubu. Nam chodziło raczej o zmotywowanie samej zawodniczki do lepszej gry. Tymczasem w czwartek otrzymaliśmy informację, że Kasprzak - za wyraźnie odbiegającą od oczekiwań postawę w meczach ligowych - od 1 lutego będzie otrzymywała mniejsze o 50 procent, od zapisanego w kontrakcie, wynagrodzenie. Po prostu skończyła się cierpliwość trenera Leszka Milewskiego i prezesa Zdzisława Stankiewicza.
- Z Kingą przeprowadziłem wiele rozmów - mówi trener Milewski. - Można powiedzieć, że prosiłem i jednocześnie groziłem karnymi konsekwencjami, jeżeli nie zacznie wypełniać w zespole takiej roli, jakiej od niej oczekiwaliśmy. A te oczekiwania dotyczyły dobrej i skutecznej gry. Niestety, mimo szans jakie otrzymywała na boisku jej postawa daleko odbiegała od zapisanych odpowiednią kwotą kontraktowych zobowiązań. W tej sytuacji wniosek do prezesa klubu o obniżenie Kindze kontraktu uznałem za jedynie słuszny - wyjaśnia Milewski.
- Kiedy podpisywałem z Kingą Kasprzak kontrakt, nawet przez myśl mi nie przeszło, że zawodniczka, o której dość powszechnie mówiono, że ma "papiery" nawet na reprezentacyjne granie może aż w takim stopniu nas zawieść. My jesteśmy gotowi płacić nawet duże pieniądze, ale za odpowiednią postawę na boisku. Przecież to niemoralne, aby przy tak słabej grze miała najwyższy kontrakt w drużynie. Rozmawiałem o tym z zawodniczką, rozmawiałem z jej menedżerem. Niestety, bez skutku. Obniżyłem więc jej kontrakt o 50 procent, ale w każdej chwili mogę tę decyzję cofnąć, jeżeli Kasprzak zacznie dobrze grać a trener nie będzie miał krytycznych uwag - wyjaśnia Stankiewicz.
A co o tej sprawie sądzi sama zawodniczka?
- Nie będę z panem rozmawiać, niczego nie będę komentować - usłyszałem w czwartek.
No i dobrze. Czytelników mogę tylko zapewnić, aby nie rozpłakali się przypadkiem nad losem biednej Kingi, że mniejsze o 50 procent wynagrodzenie Kasprzak, to i tak otrzymywane co miesiąc pieniądze na poziomie około dwóch średnich pensji w naszym kraju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto