Prokuratura oskarża Marzenę B. o zdefraudowanie miliona złotych. Sprawa gruchnęła dwa miesiące temu - okazało się, że odpowiedzialna za obsługę klientów z sektora tzw. private banking pracownica inwestowała olbrzymie kwoty bez wiedzy i zgody właścicieli kont. Pieniądze zostały stracone po bessie na giełdzie.
Jak powiedział dziennikarzom Dziennika Polska jeden z klientów Marzeny B., szefowie banku do dziś nie spotkali się z nim i nie wypłacili mu pieniędzy, które zniknęły z konta. Chodzi o kilkaset tysięcy złotych. Klient twierdzi, że jego telefony są zbywane. Zdenerwowany, powiadomił Komisję Nadzoru Bankowego.
Sam bank zapewnia, że pieniądze są bezpieczne, a z klientami Marzeny B. negocjuje wysokość rekompensat. Nie podaje jednak terminu zakończenia tej sprawy. Marzenie B. grozi 10 lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?