Klient stwierdził, że za odwagę i spokój zapłaci mi pięć razy więcej

- Od kiedy jest Pan taksówkarzem?
- Od 18 lat.

- Jakim samochodem Pan jeździ i który z wszystkich dotychczasowych samochodów lubił Pan najbardziej?
- Obecnie jeżdżę mercedesem klasy E i jestem z niego zadowolony. W przyszłości, jeśli byłoby mnie na to stać, to wybrałbym sobie nowszy samochód, również tej marki. Uważam, że tego rodzaju auta są w miarę niezawodne, niesamowicie wygodne i bezpieczne zarówno dla kierowcy jak i pasażerów. Bardzo dobrze się je też prowadzi.

- Co jest najlepsze, a co najgorsze w zawodzie taksówkarza?
- Dużą zaletą w tej pracy jest niezależność. Sam sobie jestem dyrektorem. Co do wad - czasem trzeba wykazać się naprawdę dużym spokojem, bo klienci bywają naprawdę różni. Potrafią mieć nieziemskie uwagi. Wadą są też nie za wysokie zarobki.

- Jaka najbardziej niebezpieczna sytuacja przytrafiła się Panu w pracy?
- Niebezpiecznych sytuacji miałem kilka. Raz miałem dość zadziwiającą. Zrobiłem dość długi kurs. Zawiozłem klienta na "głębokie" Wiczlino, a on wtedy mi powiedział, że mi nie zapłaci, bo nie ma przy sobie pieniędzy. Stanowczo mu odpowiedziałem, że nic na to nie poradzę. On wysiadł i krzycząc zapytał, ile jest mi winny. Odpowiedziałem mu, a ten powiedział, że za odwagę i spokój daje mi pięć razy tyle.
Są też takie sytuacja, jak ta z wczoraj. Gdy stałem samochodem przy Klifie i jeden z przechodniów, nie wiedzieć czemu, zaczął kopać w moje auto.

- Pamięta Pan anegdoty lub śmieszne sytuacje z taksówki?
- Śmiesznych historii mógłbym opowiedzieć kilka, ale one niekoniecznie nadają się do gazety. Mogę jedynie powiedzieć, że wożę kobiety w różnym wieku. Słyszałem też dość różne propozycje.

- Dlaczego warto na Pana głosować?
- Nie dopowiem dlaczego akurat na mnie głosować. Zresztą sam na siebie bym nie głosował. Jest przecież wielu różnych sympatycznych taksówkarzy, więc nie wiem czemu ja miałbym wygrać.

Zagłosuj na Lesława Janowicza! Wyślij na nr 72355 SMS o treści: taxi.7 (2,46 zł z VAT)