Komuniści stanęli w obronie Stoczni Gdańsk. Przewodniczący tej frakcji w Parlamencie Europejskim Francis Wurtz - zażądał wyjaśnień dlaczego Komisja Europejska domaga się redukcji mocy produkcyjnych w SG.
- Ta sprawa ilustruje do granic absurdu ograniczoność kryteriów, które stosuje i których nadużywa niezwykle silna Dyrekcja ds. Konkurencji KE - stwierdził Wurtz. - Chce ona regulować rynek, nie przejmując się, że może to doprowadzić do upadku tego historycznego przedsiębiorstwa, zatrudniającego 3 tys. robotników w nowym kraju UE, którego populacja doświadczyła już wielu trudności, o których wszyscy wiemy.
KE zażądała od stoczni zamknięcia dwóch pochylni lub zwrotu pomocy publicznej w 192,5 mln jaką spółka uzyskała od państwa. Władze stoczni twierdzą, że obydwa rozwiązania doprowadzą do bankructwa zakładu.
- Trochę nas to stanowisko zaskoczyło. Nie spodziewaliśmy się poparcia z tej strony - mówi Andrzej Buczkowski, wiceprezes Stoczni Gdańsk SA. - Jednak trudno odmówić stwierdzeniu komunistów racji. Wielokrotnie prosiliśmy KE o wytłumaczenie, o jakie pieniądze i jaką konkretnie pomoc dla stoczni chodzi. Nigdy jednak nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Czekamy więc teraz z dużym zainteresowaniem.
Francis Wurtz wezwał też do solidarności ze stoczniowcami, którzy już w piątek, w 27 rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, będą manifestować w Brukseli, przeciwko redukcji mocy produkcyjnych.
W skład frakcji komunistów w PE wchodzi 41 eurodeputowanych. Nie ma żadnego deputowanego z Polski. PE liczy 785 eurodeputowanych.
Nie wiadomo jeszcze kiedy KE podejmie decyzje w sprawie Stoczni Gdańsk. Obecnie Bruksela analizuje plany redukcji mocy produkcyjnych przesłane przez władze spółki.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?