Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kompromitacja! Lechia Gdańsk przegrała z Bruk-Betem Termaliką i jest coraz bliżej strefy spadkowej [ZDJĘCIA]

Paweł Stankiewicz
Kompromitacja Lechii! Biało-zieloni-zieloni przegrali u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza i są coraz bliżej strefy spadkowej. Gra Lechii w drugiej połowie była żenująca i skandaliczna.

- Zobaczymy trochę inną Lechię niż we Wrocławiu. To będzie mecz sezonu, bo sami do takiej sytuacji doprowadziliśmy. Jesteśmy przygotowani na bitwę na noże - mówił przed meczem Ariel Borysiuk, pomocnik biało-zielonych.

Lechia rzeczywiście bardzo mocno zaczęła ten mecz. Trener Piotr Stokowiec zrobił dwie zmiany w składzie. Na ławce rezerwowych zostali Filip Mladenović i Lukas Haraslin, a ich miejsce na boisku zajęli Adam Chrzanowski i Joao Oliveira. Właśnie ten ostatni był najbardziej aktywnym piłkarzem w zespole biało-zielonych. To po jego akcjach było najwięcej zamieszania w polu karnym Termaliki. Próbował wspierać go aktywny Sławomir Peszko. Chaotyczni i mało produktywni byli Simeon Sławczew i Patryk Lipski, a kompletnie niewidoczny był Flavio Paixao, który nawet nie potrafił utrzymać się przy piłce.

Po bardzo dobrej akcji Joao Oliveiry w świetnej sytuacji znalazł się Simeon Sławczew, ale strzelił nad bramką. Kolejna akcja Oliveiry zakończyła się jego strzałem, który obronił Dariusz Trela. To było jednak jedyne celne uderzenie gdańszczan w pierwszej połowie spotkania. Potem zakotłowało się jeszcze w polu karnym gości, ale bez efektu. Tak było do 30 minuty. Wtedy piłkarze Lechii przestali grać albo nie mieli już na to sił. Sygnał ostrzegawczy dał Samuel Stefanik strzelając z 25 metrów w słupek. Później po fatalnym wznowieniu gry przez Dusana Kuciaka w dobrej sytuacji znalazł się Bartosz Śpiączka, ale jego strzał czubkami palców obronił bramkarz Lechii. Końcowy kwadrans tej części gry to jednak przewaga gości.

Wszyscy spodziewali się szturmu piłkarzy Lechii na bramkę rywali, ale nic takiego nie miało miejsca. To Termalica dominowała na boisku i gra toczyła się głównie na poziomie biało-zielonych. Lechia w najmniejszym stopniu nie przypominała drużyny, która wygrała dwa mecze derbowe z Arką Gdynia. Podopieczni trenera Piotra Stokowca byli wolni, grali chaotycznie i bez pomysłu. Gra Lechii w drugiej połowie to był skandal. Drużyna mają w składzie doświadczonych piłkarzy, byłych i obecnych reprezentantów Polski nie potrafiła zagrozić drużynie z Niecieczy. Ambitna postawa Temaliki została za to nagrodzona w 74 minucie spotkanie, kiedy dośrodkował Szymon Pawłowski, a Vladislavs Gutkovskis strzałem głową zdobył gola.

"Co wy robicie, wy naszą Lechię hańbicie" - zaśpiewali kibice biało-zielonych.

Jak Lechia odpowiedziała na straconego gola? Nijak. Nie zaatakowała zdecydowanie, nie rzuciła się do odrabiania strat, nie potrafiła przycisnąć gości. Biało-zieloni po tej porażce mają już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową i jeśli tak zagrają w trzech ostatnich meczach tego sezonu, to skompromitują się całkowicie spadając z hukiem z Lotto Ekstraklasy. Piłkarzy pożegnały gwizdy i wyzwiska.

"Jak w tym sezonie spadniemy, to was wszystkich zaje..." - usłyszeli piłkarze Lechii od kibiców.

Kibice godzinami czekają w kolejkach po bilety na mistrzostwa świata w Rosji

RUPTLY/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto