W piątek trójmiejscy melomani mieli okazję usłyszeć w komfortowych warunkach Auditorium Novum Politechniki Gdańskiej koncert z cyklu "Młode gwiazdy w filharmonii", w którym z orkiestrą Filharmonii Bałtyckiej wystąpił obiecujący niemiecki wiolonczelista Danjulo Ishizaka.
Orkiestra pod dyrekcją Tomasza Chmiela zagrała trzy utwory z repertuaru dziewiętnastowiecznego. Program został sprytnie pomyślany: mieliśmy preromantycznego Ludviga van Beethovena, Roberta Schumanna, reprezentującego dojrzały romantyzm i postromantycznego Michaiła Glinkę.
W moim pojęciu najbliższy współczesnej wrażliwości jest Schumann. Zresztą w jego koncercie wiolonczelowym a-moll z jak najlepszej strony pokazał się Ishizaka. Muzyk znalazł wyraźnie równowagę pomiędzy fajerwerkami technicznymi, których nie szczędzi partytura, a emocjami. Pewna technika i mocny, zdecydowany dźwięk, rozkwitły poparte wrażliwością solisty. Tego zdecydowanie posłuchać było warto.
Chronologia występu została zaburzona, bo uwertura do opery "Rusłan i Ludmiła" zasługuje jedynie na odnotowanie. W końcu znalazła się w programie. Już dawno na estradach Gdańska nie wykonywano tak zwietrzałej partytury. Jednak muzycy grali uwerturę z wyraźną przyjemnością - Glinka był wszak mistrzem instrumentacji i każdemu w zespole dawał się wykazać.
Dyrygent poprowadził IV symfonię Beethovena bardzo pewnie. Jest to jedna z najrzadziej wykonywanych symfonii wielkiego kompozytora i trzeba przyznać, że są ku temu pewne powody. Beethoven nie osiągnął w swoim dziele pełni metafizycznej głębi, z której zasłynął jego późny dorobek.
"Czwarta" zachwyca mistrzostwem instrumentacji, ale czuje się, że zmysł narracji muzycznej Beethovena nie rozwinął się w tym dziele w pełni. Utwór jest ciągiem interesujących miniatur orkiestrowych, jakby przypadkowo złożonych w całość.
Warto powiedzieć więcej o soliście, gdyż nazwisko Ishizaka warto zapamiętać. 24-letni wiolonczelista ma dużą szansę na międzynarodową karierę. Rozwija karierę solistyczną, pokazywał się już w najlepszych światowych filharmoniach, ale chętnie grywa także w składzie kwartetów smyczkowych.
Jest już laureatem kilku prestiżowych konkursów, w tym słynnego konkursu w Monachium, firmowanego przez radio ARD oraz międzynarodowego konkursu im. Lutosławskiego w Warszawie. Polska nagroda młodego wiolonczelisty wskazuje, że co najmniej tak samo dobrze jak muzykę romantyczną wykonuje współczesny repertuar. Miejmy nadzieję, że niebawem usłyszymy go grającego nowsze dzieła, nie brakuje tam przecież materiału dla wirtuoza wiolonczeli.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?