"Koniec republiki deweloperów". Czy słowa Jarosława Wałęsy z 2018 roku okażą się prorocze? Co z pożarem przy ul. Owsianej w Gdańsku?

Kamienice przy ul. Owsianej w Gdańsku pochodzą z XIX wieku, wpisane są na listę zabytków, zaś ich zarządcą jest miejska spółka, Gdańskie Nieruchomości. Nieruchomości, które ostatni mieszkańcy musieli opuścić w 2017 roku, a które służyły im m.in. jako lokale komunalne.

Wiceprezydent Piotr Grzelak na antenie Radia Gdańsk poinformował, że działania związane z budynkami przy ul. Owsianej wymagają ogromnych nakładów finansowych, dlatego też Miasto Gdańsk zdecydowało o zbyciu nieruchomości. Czy jednak drogi koszt utrzymania budynków o wartości przekraczającej 10 milionów złotych upoważnia do ich zaniedbania?

W połowie stycznia 2022 roku przy ul. Owsianej doszło do dwóch pożarów. W ich efekcie obecni na miejscu strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku zmuszeni byli m.in. rozebrać podłogę na trzecim piętrze, a także zabezpieczyć budynek, w którym według odczytów z kamer termowizyjnych w stropie pomieszczenia odnotowano temperaturę 400 stopni Celsjusza.

Budynek, który od 2017 niszczeje nieużywany, stał się składowiskiem śmieci, starych opon oraz ubrań. Według wielu informacji, stał się również miejscem schronienia dla osób bezdomnych, a także - co podkreślił radny Prawa i Sprawiedliwości, Przemysław Majewski - budynkiem spornym dla dewelopera, który od lat dąży do przejęcia Kwartału Owsiana, celem realizacji inwestycji na sąsiednich działkach.

Przypadkowe, a może wręcz przeciwnie, pożary przy ul. Owsianej ponownie przywołują temat samozapłonów deweloperskich, o których na łamach "Dziennika Bałtyckiego" już wspominaliśmy m.in. w kontekście niewyjaśnionych przyczyn zajęcia się ogniem terenów niegdyś należących do Gedanii Gdańsk czy budynków w Nowym Porcie. Teraz, w przypadku pożaru w Śródmieściu, temat przypomina Andrzej Skiba, radny PiS w Gdańsku.

- W Gdańsku nie bez powodu coraz częściej mówi się o tzw. samozapłonie deweloperskim - zaznacza Andrzej Skiba, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Wskazanie konkretnego winnego to zadanie dla policji, prokuratury i sądu. Warto jednak, tak jak robili to Rzymianie, zapytać: komu to przynosi korzyść? - w tym wypadku - komu wadzi budynek, komu pomaga pożar i komu umożliwia to realizację nowych planów deweloperskich? Z drugiej strony, pamiętajmy też, że pozbycie się kamienicy, to pozbycie się konieczności solidnego remontowania, ogrzewania i ponoszenia niemałych nakładów na budynek. Kto w Gdańsku odpowiada za te zadania? Gdańskie Nieruchomości.

Miejska spółka, jak wynika z informacji radnego Przemysława Majewskiego z roku na rok otrzymuje z budżetu miasta coraz to mniejsze środki na realizację swoich zadań, do których m.in. należy dbanie i ochrona budynków, którymi Gdańskie Nieruchomości zarządzają. Należy zatem zapytać ponownie - czy wycenianą na ponad 10 milionów złotych nieruchomość warto było zaniedbywać przez ostatnie kilka lat, żeby doprowadzić ją do stanu, gdy być może jej remont nie będzie już możliwy?

- Od początku naszej działalności w Radzie Miasta Gdańska, wraz z obecnym posłem Kacprem Płażyńskim i radnym Przemysławem Majewskim nagłaśniamy patologie w działaniu Gdańskich Nieruchomości - wyjaśnia Andrzej Skiba. - Przedstawiamy także nasze propozycje, które są potrzebne, bo skala nieprawidłowości jest porażająca. Trudno jednak o zmiany, gdy problemu nie traktuje poważnie wiceprezydent Piotr Grzelak, odpowiedzialny przecież za gospodarkę mieszkaniową w Gdańsku. Gdańskie Nieruchomości nie potrzebują pudrowania i makijażu - one potrzebują poważnej operacji, która ten chory organizm musi wreszcie wyleczyć. Co ciekawe, wiedzą o tym nie tylko lokatorzy, radni PiS, ale także część byłych i obecnych pracowników Gdańskich Nieruchomości. Dlaczego zatem kierownictwo miejskiej spółki i władze Gdańska nie biorą tego pod uwagę?

Jaka przyszłość czeka wpisane na listę zabytków budynki przy ul. Owsianej? Miasto Gdańsk, które podjęło decyzję o zbyciu nieruchomości postawiło sobie otwartą furtkę, która umożliwia zarówno sprzedaż, jak i wymianę, o co z kolei wnioskuje deweloper. Czy jednak to właściwy kierunek działań wobec XIX-wiecznej kamienicy, którą z całą pewnością przynajmniej raz widział, bądź mijał każdy mieszkaniec Gdańska, nie wspominając już o turystach.

Koniec republiki deweloperów, Gdańsk będzie dla mieszkańców - oby te słowa posła Jarosława Wałęsy z 2018 roku stały się prorocze i zarówno gdańszczanie, jak i gdańszczanki ponownie zaczęli czuć się dobrze w swoim mieście. Mieście, które przyjazne zdaje się być tylko dla określonej grupy.