Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec sezonu dla Adriana Gały. Czy to również koniec marzeń o skutecznej walce w play-off dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk?

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Jakub Steinborn
Fatalnie zakończył się dla Adriana Gały niedzielny mecz Zdunek Wybrzeża Gdańsk z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Nie dość, że drużyna przegrała, to jeszcze Gała w swoim pierwszym wyścigu zanotował groźny upadek i więcej nie pojawił się na torze. Po dokładnych badaniach okazało się, że był to dla niego ostatni występ w tym sezonie, ponieważ musi przejść operację.

Nie ma w tym sezonie bardziej pechowej drużyny w eWinner 1. lidze żużlowej od Wybrzeża Gdańsk.

Zawieszenie i kontuzje

Przypomnijmy, że w związku z napaścią Rosji na Ukrainę zaczęło się od zawieszenia Wiktora Kułakowa, który szykowany był na lidera zespołu. Następcy szukano przez parę tygodni i na początku sezonu gdańszczanie byli mocno osłabieni. Dopiero gdy przyszedł Timo Lahti, sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Wybrzeże stopniowo rosło jako drużyna, budowało pewność siebie. I kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, na ekipę Eryka Jóźwiaka spadła jakaś klątwa.

Najpierw w meczu z Landshut Devils urazu doznał Jakub Jamróg. Wydawało się, że nie jest to nic poważnego i da radę wystartować w kolejnym spotkaniu, lecz po dokładnych badaniach uznano, że potrzebna jest operacja. Od kilku tygodni Jamroga brakuje w składzie Wybrzeża i jest za niego stosowane zastępstwo zawodnika. Niewykluczone, że wróci na play-offy, choć póki co nie ma optymistycznych informacji.

W prawdzie Jamróg trenował już na torze, jednak nie czuje się jeszcze na tyle komfortowo, by startować spod taśmy w czwórkę.

W tym samym meczu z Landshut Devils (a nawet w tym samym wyścigu, bo przecież ci zawodnicy zderzyli się ze sobą) kontuzji doznał Wiktor Trofimow. Na szczęście w jego przypadku skończyło się tylko na potłuczeniach i po meczu pauzy mógł kontynuować sezon.

Ale żeby tego było mało, dwa tygodnie później w Gnieźnie w karetce (w następstwie w szpitalu) wylądował Adrian Gała. Opuścił przez to mecz w Rybniku, natomiast uraz nie okazał się na tyle poważny, by wykluczył go z jazdy w kolejnych tygodniach. Nie było więc przeszkód, by Gała wystąpił w minioną niedzielę przeciwko Polonii Bydgoszcz. I z perspektywy czasu pewnie żałuje, że nie odpoczął jeszcze z tydzień, bo teraz czeka go bardzo długa pauza.

W starciu z Polonią Gała nie dostrzegł czerwonego światła i hamujących przed nim rywali i nie opanował motocykla na wejściu w łuk. Podczas upadku ucierpiała prawa noga, a więc ta sama, co podczas spotkania w Gnieźnie. Szczegółowe badania wykazały zerwanie przyczepu mięśnia w udzie. Niezbędny będzie zabieg chirurgiczny, a w związku z nim kolejna przerwa w startach, która wykluczy zawodnika z jazdy do końca obecnego sezonu.

- Jestem podłamany, zwłaszcza że zaczęło nam tak dobrze iść - mi i drużynie. Niestety, operacja jest konieczna, a ja myślami muszę nastawiać się na kolejny sezon. Nie mogę tracić czasu i muszę się do niego jak najlepiej przygotować. Wrócę silniejszy. Bardzo chciałbym jeszcze w tym roku wyjechać na tor, choćby po to aby potrenować w pojedynkę. Do końca rozgrywek chcę być jednak blisko drużyny i zrobię co w mojej mocy, aby w jakiś sposób jej pomóc - powiedział przybity Gała.

Zero szans w play-off?

Widzieliśmy doskonale w ubiegły weekend, jak wygląda zespół Wybrzeża bez Jamroga i Gały. Taka wyrwa w składzie jest bardzo trudna do załatania, szczególnie w przypadku, gdy zespół przeciwny ma olbrzymią siłę rażenia, a przecież właśnie z kimś takim przyjdzie gdańszczanom rywalizować w play-offach.

A jeśli nie wydarzy się nic sensacyjnego, czyli np. wygrana osłabionego Wybrzeża w Krośnie w najbliższej kolejce, to w pierwszej rundzie play-off Wybrzeże trafi na... Polonię Bydgoszcz.

- Kontuzja Adriana to kolejna kłoda pod nasze rozpędzone nogi. Szkoda, bo liczyliśmy na to, że do play-off przystąpimy w pełnym składzie. Próbujemy znaleźć najlepsze wyjście w tej sytuacji, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie to duże wyzwanie - mówi menedżer Eryk Jóźwiak.

O ile za Jamroga można bowiem stosować przepis o zastępstwie zawodnika, o tyle w przypadku Gały nie jest to możliwe. W tej sytuacji do składu będzie musiał wskoczyć Piotr Gryszpiński, który nie jest gwarancją nawet pięciu punktów w meczu. Czasem wyjdzie mu jeden dobry wyścig, ale po chwili przytrafią się dwa lub trzy słabe.

Wiele wskazuje więc na to, że Wybrzeże zakończy sezon bardzo szybko. Co prawda byłby możliwy awans do półfinału nawet w przypadku przegranej w pierwszej rundzie, natomiast tu liczyć się będą małe punkty. Do półfinałów awansuje trzech zwycięzców pierwszej rundy i jeden zespół, który przegra najmniejszą różnicą punktów. Teoretycznie jest to wykonalne, ale w praktyce dziury w składzie mogą okazać się zbyt poważne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto