Jeszcze do zeszłego tygodnia z parkingu na północnej części Wyspy Spichrzów mogli korzystać wszyscy kierowcy. Wprawdzie przed wjazdem w tę część ul. Chmielnej stał znak zakazu zatrzymywania się, ale wyłączeni z niego byli goście pobliskiego parkingu.
Straż miejska nie była w stanie ustalić kto rzeczywiście był gościem parkingu, więc nie karała mandatami nikogo, a darmowy parking stał się bardzo popularny dla pracujących w Śródmieściu, gdzie praktycznie wszystkie miejsca parkingowe są płatne.
Sytuacja zmieniła się w środę, 16 marca, gdy pod znakiem znalazła się tabliczka T-24, wskazująca, że pozostawiony pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela.
- Zarząd Dróg i Zieleni postanowił postawić ten znak ze względu na prace, które są prowadzone obok niedawnego parkingu - mówi Bartłomiej Kłodnicki z gdańskiej Straży Miejskiej. - Strażnicy teraz pilnują jego przestrzegania.
W związku z tym, od rana laweta wywozi samochody zaparkowane niezgodnie z prawem, a ci kierowcy, którzy akurat przyszli po swoje auto lub dopiero je zaparkowali, otrzymują mandat w wysokości 100 zł.
- To trochę nie w porządku - mówi jeden z kierowców, który dostał mandat w poniedziałek, 21 marca. - Przed zmianą powinna pojawić się kampania informacyjna, bo wielu kierowców wjeżdża tu na "czuja". Inna sprawa, że w Gdańsku nie ma gdzie parkować, nie mówiąc już o darmowych parkingach - dodaje.
Czytaj też:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?