Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konkurs na dyrektora ECS. Janusz Śniadek: ECS jest jak stajnia Augiasza, wolę nie mieć nic wspólnego z całym tym bajzlem

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Fot. Karolina Misztal
Władztwo nad Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku ma miasto i pani Dulkiewicz. Czy to środowisko i ta pani ma cokolwiek wspólnego z przesłaniami Sierpnia'80? Nie, nie ma. A wręcz całkowicie zaprzecza tym przesłaniom. Żaden przyzwoity człowiek, mający w sercu ideały Solidarności i chcący nawiązać do ich tradycji, nie zechce wejść do tej stajni Augiasza, którą stało się ECS – mówi Janusz Śniadek, były przewodniczący NSZZ „Solidarność”, poseł PiS.

Basil Kerski jest jedynym kandydatem na dyrektora ECS. Krzysztof Wyszkowski, który zasiada w komisji konkursowej z ramienia ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, twierdzi, że konkurs jest parodią, bo został z góry ustawiony pod Kerskiego. Czy pan zgadza się z tą opinią?

Całkowicie zgadzam się z Wyszkowskim. Całe to muzeum nie ma zbyt wiele wspólnego z NSZZ Solidarność, prezentuje wybitnie polityczny przekaz, zaaranżowany przez jedną stronę sceny politycznej. Już sama nazwa tej instytucji pokazuje intencję rozmycia przesłań Sierpnia’ 80. W czasie transformacji ustrojowej ówczesne elity państwowe wykorzystały wolność, którą odzyskaliśmy, ale odwróciły się plecami do pracowników i do polityki prospołecznej, zgodnej z ideami Sierpnia’80. W środowisku pracowniczym było poczucie zdrady. Elity podzieliły się stołkami i zawłaszczyły sobie Sierpień’80 na własne potrzeby. ECS to element oszukiwania robotników. Próbowano różnymi metodami zawłaszczyć również Salę BHP, ale na szczęście Solidarności udało się zachować ten historyczny obiekt, w którym realizujemy wszystkie nawiązania do Sierpnia ‘80. W ECS-ie jest sporo pamiątek, ale ich ekspozycja jest próbą zawłaszczania Sierpnia’80 przez środowisko Platformy.

Platforma mówi to samo o środowisku Solidarności i PiS. Uważa, że ono próbuje zawłaszczyć idee Sierpnia ‘80 na własne potrzeby i najchętniej zagarnęłoby ECS. Obawiam się, że ktoś, kto patrzy z boku na ścieranie się tych dwóch środowisk, widzi wyłącznie spór zwaśnionych stron i brak chęci do osiągnięcia porozumienia.

Po pierwsze, nie można powiedzieć, że nasze środowisko próbuje zawłaszczyć ECS. My nawet w najmniejszym stopniu do tego nie aspirujemy. Odmawiamy jedynie ECS-owi tytułu do nawiązywania do przesłań i ideałów Solidarności, widzianych z punktu widzenia pracowników. ECS nie ma nic wspólnego z tymi przesłaniami. Wykorzystując doniosłe wydarzenia z Sierpnia 1980 r. opowiada swoją własną historię. Proszę spojrzeć, ECS stał się przystanią dla Lecha Wałęsy, który przecież sam publicznie stwierdza, że z Solidarnością nie ma nic wspólnego. Poza tym, my nie toczymy żadnych bojów. Gdy byłem przewodniczącym Solidarności, wspólnie ze świętej pamięci Pawłem Adamowiczem podpisałem akt założycielski ECS-u. Ale z czasem od środka czasem obserwowałem, jak to wszystko, ta instytucja, się wynaturza i jak zaczyna być odległa od ideałów Sierpnia. Pan Adamowicz stopniowo zawłaszczał tę instytucję i doprowadził do tego, że Solidarność nie ma wpływu na kształt jej ekspozycji. Gdy ECS poszedł w swoją stronę, my nadal robiliśmy swoje, realizując program, który odpowiada spuściźnie Sierpnia’80. Na obchody Sierpnia, które organizowaliśmy, zapraszani byli wszyscy. Niestety, nie było już możliwości, żeby organizować je wspólnie z ECS. U podstaw rozdźwięku leży odstępstwo od ideałów Sierpnia, które prezentuje ECS.

Oprócz Basila Kerskiego, na dyrektora ECS kandydowała też Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz. Komisja odrzuciła jej kandydaturę ze względów formalnych. To tylko utwierdziło niektórych w przekonaniu, że konkurs jest ustawiony pod Kerskiego. Jak pan to widzi?

Niewiele wiem o tej kandydatce i nie jestem w stanie nic powiedzieć na temat jej kandydatury. Władztwo nad ECS ma miasto i pani Dulkiewicz. Czy to środowisko i ta pani ma cokolwiek wspólnego z przesłaniami Sierpnia? Nie, nie ma. A wręcz całkowicie zaprzecza tym przesłaniom. ECS ma dokładnie tyle wspólnego z Solidarnością, ile wspólnego z Solidarnością ma pani Dulkiewicz. My, czyli środowisko związane z Solidarnością, stopniowo staraliśmy się być jak najdalej od przedsięwzięcia, nad którym pieczę uzurpowało sobie środowisko nie mające nic wspólnego z Solidarnością. Wobec tego, nie uważam, że należy przejawiać jakiekolwiek zainteresowanie ECS i panem Basilem Kerskim.

Jeśli ECS sprzeniewierza się ideom Sierpnia, to może jednak Solidarność powinna była wystawić kandydata na stanowisko dyrektora tej instytucji? Może trzeba było spróbować pokrzyżować plany osobom, których działalności w ECS nie akceptujecie?

Żaden przyzwoity człowiek, mający w sercu ideały Solidarności i chcący nawiązać do tej tradycji, nie zechce wejść do tej stajni Augiasza, którą ECS się stało. Udział w tym konkursie to by było walnie głową w ścianę. To by była misja, która nie miałaby cienia szansy na powodzenie. Czy pani Dulkiewicz zaakceptowałaby na stanowisku dyrektora jakąś inną osobę, która wywodzi się z innego środowiska niż ona? To by było nierealne, żeby ktoś z Solidarności został dyrektorem tej instytucji. Nawet nie spekulujmy wokół tego, bo każdy, kto takie spekulacje prowadzi, zaczyna być postrzegany jako niepoważny.

Organizatorzy konkursu podkreślają, że komisja konkursowa jest niezależna. Pojawiają się jednak głosy, tak mówi choćby wspomniany Krzysztof Wyszkowski, że większość członków komisji konkursowej związana jest z prezydent Dulkiewicz. Nie ma w niej nikogo z Solidarności. Wyszkowski, który też w komisji zasiada, twierdzi, że czuje się jak kwiat u kożucha. Co pan sądzi o komisji konkursowej?

Nie wiem, kto jest w składzie tej komisji. Gdyby ktoś podsunął mi listę osób, odsunąłbym ją z obrzydzeniem. Przyznam szczerze, że ten temat wprowadza mnie w stan irytacji i prowadzi do tego, że mogę zacząć używać przykrych słów, a nie chcę tego. Wolę nie znać tych nazwisk i wolę nie mieć nic wspólnego z całym tym bajzlem.

ZOBACZ TEŻ: Władzom Gdańska przeszkadza kandydatka w konkursie na szefa ECS. 2 lata temu z nią jednak świętowali

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konkurs na dyrektora ECS. Janusz Śniadek: ECS jest jak stajnia Augiasza, wolę nie mieć nic wspólnego z całym tym bajzlem - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto