Działania miały związek ze skandalami, jakie w ostatnim czasie ujawniono w gdańskich placówkach sprawujących opiekę nad dziećmi z rozbitych rodzin. Chodzi m.in. o dwa procesy sądowe przeciwko opiekunom z rodzinnych domów dziecka. Jeden z nich oskarżony jest o molestowanie seksualne podopiecznej, zaś inne małżeństwo - o maltretowanie dzieci.
Czytaj także: Molestowanie w gdańskim domu dziecka? Wojewoda skontroluje MOPR w Gdańsku
W efekcie kontroli przeprowadzonej przez urzędników wojewody po ujawnieniu tych spraw w mediach okazało się, że i sam MOPR nie świeci przykładem. W raporcie wytknięto gdańskim urzędnikom wiele rażących błędów i - w konsekwencji - powiadomiono prokuraturę.
- Nie bardzo wiemy, czego dotyczy to zawiadomienie do prokuratury. Prezydent nie został o tym powiadomiony przez wojewodę - stwierdziła wczoraj wiceprezydent Kamińska. - Próbowaliśmy szukać, które z zastrzeżeń wykazanych przez pana wojewodę kwalifikuje się do śledztwa prokuratorskiego, ale trudno nam było to znaleźć.
Tymczasem, jak informowaliśmy już w sobotę, zawiadomienie do prokuratury dotyczy powierzania opieki zastępczej nad dziećmi osobom do tego nieprzeszkolonym - jak wskazano w raporcie wojewody trzy dyrektorki rodzinnych domów dziecka zostały zatrudnione z pominięciem procedur.
- Te sytuacje dotyczą osób, które były w trakcie szkoleń. Wszystkie te przypadki były zgłaszane służbom wojewody. Nic nie działo się bez ich wiedzy - zapewnia Kamińska i dodaje, że nie były to przypadkowe osoby: - Mimo iż jeszcze nie miały ukończonych odpowiednich szkoleń, powierzyliśmy im funkcję dyrektora, bo z sukcesami pracowały już wcześniej w pieczy zastępczej. Nie powinno tak być, ale w sytuacji krytycznej, w jakiej się znaleźliśmy, nie mieliśmy innego wyjścia.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?