Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjne plany zmian opłat w lokalach komunalnych

Ewelina Oleksy
Część najemców  lokali komunalnych od września za mieszkania będzie płacić nawet o 150 proc. więcej niż teraz.
Część najemców lokali komunalnych od września za mieszkania będzie płacić nawet o 150 proc. więcej niż teraz. Grzegorz Mehring
Gdańsk, wzorując się na Białymstoku, we wrześniu wprowadza wielką reformę komunalną. Jej przeciwnicy nie zostawiają na władzach miasta suchej nitki. Dlaczego?

Zwolennicy nazywają ją regulacją czynszów, przeciwnicy drastyczną podwyżką, która uderzy w najbiedniejszych. Reforma komunalna, którą władze Gdańska wprowadzą 1 września, emocje budzi u jednych, i drugich. Zakłada bowiem zniesienie obecnych stref czynszowych i ujednolicenie stawki bazowej do 10,20 zł - tyle płacić się będzie za metr kwadratowy, bez względu na to, w jakiej dzielnicy stoi budynek. Władze miasta tłumaczą, że w ten sposób chcą się pozbyć z mieszkań komunalnych ludzi, których wcale nie powinno tam być. Czyli np. tych, którzy mieszkają w zbyt dużych lokalach. Dlatego też wyznaczono powierzchnie graniczne mieszkań, po których przekroczeniu nie ma co liczyć na obniżki. Jest to 45,5 m kw. w przypadku osoby żyjącej samotnie, 52 m kw. dla dwóch osób, 58,5 m kw. dla trzech, 71,5 m kw. dla rodziny czteroosobowej.

Lisicki: Mamy się czym chwalić
Fałszywe ulotki o podwyżkach czynszów

- Są 4 tysiące lokali, których najemcy mają nadmetraż. Albo mieszkania wykupią, albo wymienią na mniejsze, albo będą płacić pełną stawkę. Jeśli nie, to do widzenia i na wolny rynek - mówi Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.

W ten sposób miasto chce odzyskać powierzchnię, dzięki której zlikwiduje do zera liczącą 2 tys. rodzin kolejkę oczekujących na mieszkanie komunalne. Tylko osoby o najniższych dochodach będą się mogły załapać na ulgi - 20, 40 i maksymalnie 60 proc.

- Przewidujemy, że podobnie jak w Białymstoku zgłosi się po nie ok. 36 proc. najemców - mówi Lisicki, autor projektu wzorowanego właśnie na tym, co w lipcu 2009 r. wprowadzono w Białymstoku.

- W wyniku wprowadzenia podwyżki przychód z wynajmu lokali mieszkalnych zwiększył się o 85 proc. Podwyżka nie miała wpływu na zwiększenie liczby dłużników - zapewnia Grażyna Rutkowska z Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku.

Ale opozycja na Lisickim nie zostawia suchej nitki.
- Cała filozofia zmałpowana z Białegostoku jest błędna, absolutnie nie można przekładać tego, co się dzieje tam, na to, co u nas. To nie ma nic wspólnego z nowoczesnym zarządzaniem nieruchomościami - komentuje Wiesław Kamiński, szef klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska.

Protesty już zapowiada grupa NIC O NAS BEZ NAS, która od ponad roku domaga się, by miasto z kontrowersyjnej reformy się wycofało.
- Tak zwana "reforma" Lisickiego to zwykły bubel, którego podstawowym celem jest łatanie miejskiej dziury budżetowej z kieszeni lokatorów mieszkań komunalnych - twierdzi Łukasz Muzioł z NONBN. - Przed podjęciem decyzji o podwyżkach miasto nie przeprowadziło żadnej poważnej analizy jej skutków - zarówno społecznych, jak i finansowych. Może się okazać, że oprócz dramatu wielu gdańskich rodzin podwyżki spowodują konieczność znacznego zwiększenia nakładów na pomoc społeczną, w tym opiekę nad nową rzeszą bezdomnych - dodaje.

Grupa apeluje do prezydenta o natychmiastowe wstrzymanie reformy i opracowanie nowej, tym razem na drodze szerokich konsultacji społecznych.
- Pora, żeby pan Adamowicz przestał chować się za Lisickim i zaczął słuchać mieszkańców Gdańska. Pomożemy mu w tym, organizując pokojowy marsz pod oknami jednego z prezydenckich mieszkań - mówi Muzioł.

W niedzielę spod Złotej Bramy o godz. 13 wyruszy "Marsz Pustych Garnków", w którym udział wezmą ci, którzy na podwyżki się nie zgadzają. W Białymstoku, którego przykład tak chętnie podaje wiceprezydent, też protestowano. Najemcy składali nawet pozwy zbiorowe do sądu.

- Nie spowodowało to odstąpienia od zamierzeń dotyczących urealnienia czynszów. A sądy rozstrzygnęły sprawy na rzecz gminy - mówi Rutkowska z ZMK w Białymstoku.

W maju czeka gdańszczan także podwyżka biletów autobusowych i tramwajowych

Reforma w takim wymiarze to poważny błąd
Z Wiesławem Kamińskim, szefem klubu PiS w Radzie Miasta, rozmawia Ewelina Oleksy.
Jak Pan ocenia reformę?
- Problem z tą reformą polega na tym, że ona się opiera na doświadczeniach białostockich. A sytuacja społeczna Białegostoku jest nieporównywalna z Gdańskiem. Dlatego tak naprawdę ani władze miasta, ani opozycja nie wiedzą, jakie to będzie miało skutki finansowe, już nawet nie mówiąc o społecznych. Bardzo bulwersują mnie wypowiedzi prezydentów, że ma to zmusić ludzi do zamiany albo wykupu mieszkań, bo jest mnóstwo osób, które od lat nie mogą tego zrobić z powodu bałaganu zarządczego miasta. I oni będą ofiarami tego podejścia. Reforma uderzy w najsłabszą grupę społeczną, a myślenie prezydentów, że to są krętacze, którzy udają biednych, jest nie do przyjęcia.

Wiceprezydent mówi, że nawet jak reforma nie przyniesie miastu ani złotówki i tak warto ją wprowadzić...
- Rozumiem, bo on broni swojego projektu. Jestem zaskoczony informacjami przekazywanymi przez wiceprezydenta, bo miesza kwestie dochodowe i ulg. Z punktu widzenia zarządzania nieruchomościami ważne jest, aby mówić o wartości odtworzeniowej nieruchomości, kosztach eksploatacyjnych i to są jedyne kryteria, które powinny decydować o wysokości czynszu. Uważam, że gdyby pan Lisicki przedstawił zróżnicowanie stawek uzależniających od stanu danej nieruchomości i zrobił takie symulacje, to byśmy mogli rozmawiać merytorycznie. Mówiąc wprost stawka nieruchomości w Nowym Porcie jest inna, niż stawka nieruchomości we Wrzeszczu. Myślenie o zarządzaniu powinno uwzględniać tylko i wyłącznie takie stawki.

Czy klub PiS będzie w tej sprawie podejmować jakieś działania?
- Nie mamy wystarczającej siły. Nie możemy być skuteczni, bo zawsze zostaniemy przegłosowani. Ale chcielibyśmy zrobić w maju konferencję i zaprosić na nią kilku ludzi z Polski, specjalistów, którzy rzeczywiście się znają na zarządzaniu mieniem komunalnym. Chcemy o tym porozmawiać fachowo. Mam nadzieję, że nam się to uda. Nie zmienia to jednak faktu, że gdybyśmy mieli większość w radzie, to byśmy nigdy nie dopuścili, żeby w takim rozmiarze wprowadzać te zmiany. Uważamy, że to poważny błąd.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto