Mieszkańców Gowidlina, spokojnej wsi w gminie Sierakowice, zmroziła wiadomość, że na polu jednego z gospodarzy znaleziono porzucone ludzkie kości i czaszki. Wieść szybko się rozeszła, a mieszkańcy wsi skojarzyli zdarzenie z... pracami na cmentarzu. Ma na nim powstać wielki grobowiec rodziny Stenków, z której wywodzi się znana aktorka Danuta Stenka.
Niedawno na gowidlińskim cmentarzu powstał olbrzymi wykop, a już po kilku dniach pojawiła się sporych rozmiarów płyta grobowca.
Skromne na razie tabliczki, które przy nim ustawiono, wskazują, iż w tym miejscu spoczywają członkowie rodziny Stenków. Niektórzy gowidlinianie zdumieni są jego pokaźnymi rozmiarami, innym nie podoba się, że stanął w miejscu, gdzie znajdowały się inne groby. Pytani o komentarz do tej sprawy mówią, że coś słyszeli, ale niechętnie dzielą się swoją wiedzą.
- Byłam na cmentarzu i widziałam, jak pracowała koparka - powiedziała nam anonimowo jedna z mieszkanek Gowidlina. - Pytałam operatora, czy tam, gdzie kopie, nie było przypadkiem jakichś grobów. On powiedział, że były, ale jakieś stare. Co zrobili z ziemią, nie wiem.
Ustaliliśmy, że znaczna część ziemi została wywieziona na łąkę, nieopodal cmentarza. Kiedy dotarliśmy na miejsce, nie było już sterty piachu. Wszystko zostało zagrabione. W świeży żwir ktoś wbił
pęk kwiatów...
O szczątkach znalezionych w tym miejscu jakiś mężczyzna powiadomił policję.
- Byliśmy na miejscu i rzeczywiście, w stercie piasku udało się znaleźć ludzkie szczątki - mówi Grzegorz Stankowski, st. post. posterunku policji w Sierakowicach. - Ktoś też zapalił w tym miejscu znicz. Ustaliliśmy, że kości pochodziły z cmentarza w Gowidlinie. Fragmenty kości i czaszek miały ponad 50 lat, więc nie wszczynaliśmy dochodzenia w tej sprawie. Wszystko zostało dokładnie sprawdzone, a odnalezione szczątki trafiły na cmentarz. Najprawdopodobniej pochodziły one z okresu II wojny światowej. Przypuszczamy, że wykop na cmentarzu został wykonany w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się zbiorowa mogiła.
Jak to możliwe, że ludzkie kości znalazły się poza cmentarzem?
Proboszcz parafii pw. Niepokalanego Poczęcia w Gowidlinie, ks. Leszek Knut, uważa, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z procedurą.
- Rodzina zwróciła się do mnie z prośbą o pozwolenie na wykonanie prac ziemnych i wybudowanie grobowca, ale ja poleciłem skontaktowanie się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną w Kartuzach, bo gdy wchodzi w grę ekshumacja zwłok, to inspektor sanitarny musi wyrazić na to zgodę - mówi proboszcz ks. Leszek Knut. - Kartuski sanepid dał pozwolenie na przeprowadzenie ekshumacji. Nie słyszałem o żadnych kontrowersjach. Niewiele wiem na temat powstającego tam grobowca. Liczę, że wzbogaci on wizerunek naszego cmentarza.
Pracownik kartuskiej Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej także nie był rozmowny.
- Niewiele mogę na temat powiedzieć - powiedział nam wczoraj Jerzy Karczewski, rzecznik prasowy kartuskiej stacji. - Owszem, mieliśmy taką sprawę, ale dopiero po analizie całej dokumentacji mógłbym stwierdzić, jakie informacje mogą zostać upublicznione. Niektóre z danych potraktowałbym nawet jako poufne. Sprawa należy do delikatnych.
Nie udało się nam ustalić, kto dopuścił do tego, że ludzkie kości znalazły się poza cmentarzem. Do sprawy wrócimy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?