Temat kościoła na Łostowicach na posiedzenie zarządu regionu partii trafił we wtorek. Ale poza tym, że o nim dyskutowano, konkretnych wytycznych, co dalej z tym fantem zrobić, ze strony władz gdańskiej PO brak. Zdecydowano jedynie, że sprawą na jednym z najbliższych posiedzeń ponownie ma się zająć Klub radnych PO .
- Nie powinno być tak, że mamy wolną amerykankę- konsultacje się odbyły, a klub radnych PO postanowi sobie co będzie chciał. Zarząd oczekuje, że klub wyniki konsultacji weźmie pod uwagę w dalszych działaniach, i że dokona ich interpretacji, bo nie są zero-jedynkowe- mówi Piotr Skiba, sekretarz zarządu PO w Gdańsku.
Problem w tym, że to właśnie o tę interpretację rozchodzi się między radnymi, a władzami Gdańska.
Czytaj też: Polityczna wojna w sprawie kościoła na Łostowicach nabiera rozpędu
Swoje zdanie w konsultacjach nt. wysokości świątyni wyraziło 21 proc. uprawnionych. Większość z nich opowiedziała się za tym, by kościół był niższy lub równy z otaczającą zabudową,a jeśli już musi być wyższy, by miał maksymalnie 21 m, a nie 40 m , jak zakłada projekt arcybiskupa. By budowa świątyni mogła ruszyć, trzeba uchwalić nowy plan zagospodarowania dla działki na Łostowicach. Bo ten obecny zezwala na stawianie obiektów maksymalnie 14 metrowych. Tymczasem prezydent przychyla się do zdania strony kościelnej, twierdząc, że pytania zadane mieszkańcom w konsultacjach były nieprecyzyjne i że do wysokości kościoła nie powinno się wliczać wysokości wieży, a więc może mieć ona nawet 40 m.
O co wystąpił do radnych prezydent i jakie jest ich stanowisko w sprawie wyników konsultacji? Czytaj więcej w czwartkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?