Gdy grupka trójmiejskiej młodzieży wyjeżdżała na wakacje do Splitu, nikt nie przypuszczał, że wakacyjna laba zamieni się w koszmar. Tym bardziej, że za przeżyty horror słono trzeba było zapłacić - 1329 zł.
Dziesięć dni spędzonych w Chorwacji na zawsze zostanie w pamięci młodych ludzi. Nie dość, że obskurny był hotel, w którym zakwaterowano nastolatków, to jeszcze dzień w dzień zastraszana młodzież spędzała wolne wieczory w akademickim hotelu. Nie obyło się też bez pobicia, inwektyw rzucanych pod adresem młodzieży, a nawet wrzucania przez okna niebezpiecznych przedmiotów.
Horror zaczął się tuż po przyjeździe, kiedy rezydentka, obecna na miejscu, zabrała 63-osobową grupę na plaży, by przeprowadzić rozmowę organizacyjną. Po blisko dobowej podróży wszyscy marzyli już tylko o świętym spokoju. Spokój nie nadszedł, ani wtedy, ani przez kolejnych dziewięć dni pobytu.
- Siedząc tak nad morzem zostaliśmy zaatakowani przez grupę ogolonych na łyso młodzieńców - relacjonuje Tomasz Zych, 18-latek z Gdańska. - Kilka osób zostało pobitych, potrzebna była pomoc lekarzy.
Chuligani kopali tych, którzy leżeli już na ziemi. Ich ciężkie buty pozostawiły otarcia i wielkie siniaki, najgorsze były jednak rany psychiczne.
- Przeżyliśmy szok - mówi Łukasz Sztachański, kolejny uczestnik wyjazdu. - Byliśmy tak zmęczeni i wystraszeni, że nie chcieliśmy nawet odpowiadać na zaczepki.
Później było coraz gorzej. Wielu odliczało dni, kiedy zaplanowany był powrót do kraju. A grupy Chorwatów wciąż koczowały pod budynkiem, gdzie zakwaterowano Polaków. Po kolacji nikt już tam nawet nie myślał o wieczornych spacerach, wszyscy siedzieli w zabarykadowanych pokojach, modląc się by sytuacja z plaży nigdy się już nie powtórzyła.
- Młodsze dziewczynki przeniosły się do pokoju wychowawców, tak bardzo bały się przebywać w swoich pokojach - wspomina Łukasz. - Obawialiśmy się, że chuligani wtargną do nas, ponieważ portier traktował łobuzów jak swoich.
Dla grupy Polaków znikąd nie przychodziła pomoc. Nie zapewniła jej ani rezydentka obecna na miejscu, ani funkcjonariusze policji, którzy patrolowali zagrożone rejony. Młodzi ludzie próbowali skontaktować się z polskim konsulem, ale w ich imieniu miała to zrobić Magda Spychała, rezydentka obecna na miejscu.
Organizatorem feralnego wypadu było biuro podróży Panorama z Wrocławia. Jednak jego właścicielka twierdzi, że jako organizator dopełniła wszelkich formalności, jakie zawarte były w umowie przed wyjazdem.
- To część młodzieży z Warszawy sprowokowała Chorwatów na plaży - mówi Maria Kulbida z Panoramy. - Podobnie było później. To nasza młodzież rzucała z okien butelki. Na dowód dysponujemy listem, który wczoraj otrzymaliśmy od policji z Chorwacji.
Jak udało nam się dowiedzieć, biuro nie zamierza zwrócić nikomu pieniędzy za zmarnowane wakacje. Choć przez pięć osób cierpiało kolejnych sześćdziesiąt, konsekwencje poniesie cała grupa.
Oni oszukali turystów
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?