Kosztowne ustawy w Sejmie

Od 26 lipca w Sejmie rozpoczyna się czterodniowy maraton ustawowy. Będzie to praktycznie ostatnie posiedzenie Sejmu i ostatnia okazja aby przypodobać się wyborcom. Zarówno koalicja SLD-UP jak i opozycja dostrzegły szansą na podreperowanie swoich notowań. Do przegłosowania jest kilkadziesiąt projektów, z których kilka może poważnie zwiększyć wydatki budżetu. Budżetu, który i tak ledwo się dopina. Czy posłowie okażą się lepsi od króla Salomona i naleją z pustego?
Pierwsze ustawy prowyborcze już zostały uchwalone. Emeryci i renciści otrzymujący najniższe świadczenia dostaną jednorazowe dodatki wysokości do 100 zł. W tym roku budżet przeznaczy na to ponad 1 mld zł.
Parlament przyjął także niedawno ustawę o podwyżce płacy minimalnej. W przyszłym roku najniższa płaca ma wzrosnąć do 642 zł netto, z 617 zł obecnie. W kolejnych latach ma być ona podwyższana na podstawie wskaźnika inflacji oraz wysokości prognozowanego na dany rok wskaźnika wzrostu PKB aby docelowo osiągnąć połowę średniej płacy. Obciąży on budżet pośrednio poprzez m.in wzrost zasiłków obliczanych na podstawie najniższej płacy. Rząd obliczał, że podwyżka najniższego wynagrodzenia o 10 zł to wydatki dla budżetu wyższe o prawie 30 mln zł.
Parlament przyjął też ustawę o dopłatach do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Ustawa ma stworzyć system, który pozwoli na stosowanie dopłat ze środków budżetowych do składek rolników na dobrowolne ubezpieczanie upraw i hodowli na wypadek klęsk żywiołowych. W przyszłym roku na dopłaty pójdzie 50 mln zł.
Przeszła także korzystna dla przedsiębiorców ale mniej dla budżetu ustawa obniżająca przez pierwsze dwa lata składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą. Będą one płacić ok. 350 zł zamiast 700 obecnie. Koszty dla państwowej kasy są trudne do oszacowania.
Najbardziej "kosztowne" głosowania czekają posłów jednak w tym tygodniu. Jeśli pomysły parlamentarzystów przejdą, państwo na najbliższych kilku latach wyda prawie 30 mld zł więcej. Chodzi m.in. o ustawę emeryturach i rentach oraz o zwrocie różnicy podatku VAT na materiały budowlane dla osób fizycznych. Pierwsza przewiduje wyższy wskaźnik waloryzacji emerytur i rent. Oprócz inflacji obliczamy ma on być na podstawie wzrostu płac, maksymalnie o 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. O tym, jaki będzie to wskaźnik decydować ma, po negocjacjach, Komisja Trójstronna. Ustawa przewiduje też przedłużenie o 2 lata obecnie obowiązujących praw do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę - z końca 2006 do końca 2008 roku.
Druga ustawa wprawdzie nie jest przedwyborczą, ale znacznie obciąży budżet. Zwrot różnicy VAT na materiały budowlane rząd obiecał bowiem już w maju zeszłego roku, przy okazji wejścia do Unii Europejskiej.

Kosztowne głosowanie
- Podwyższenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w zależności od tego na ile zgodzi się Komisja Trójstronna może kosztować przyszłoroczny budżet od 100 do 300 mln zł.
- Przedłużenie obecnie obowiązującego prawa do wcześniejszych, a tym samym wyższych emerytur do 2008 roku będzie kosztowało budżet w 2007 roku ok. 1 mld zł. W kolejnych latach będzie to odpowiednio w 2008 - 4,1 mld zł, w 2009 - 6,3 mld zł, a w 2010 - 6,2 mld zł. Łącznie daje to wydatki 17,6 mld zł
- Osobna ustawa o emeryturach górniczych dająca im wyższe świadczenia niż innym grupom zawodowym i prawo do emerytury po 25 latach pracy zwiększyła by wydatki budżetu o dodatkowe 8 - 9 mld zł.
- Zwrot różnicy w podatku VAT na materiały budowlane dla osób fizycznych obciąży przyszłoroczny budżet kwotą 1,5 mld zł. W sumie w ciągu trzech lat państwo będzie musiało zwrócić podatnikom ok. 4,5 mld zł.