Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy wygrywali 7:2. Później jednak inicjatywę przejęli goście, którzy seryjnie trafiali do kosza i po trójkach Łukasza Koszarka, Adama Waczyńskie-go i Łukasza Wiśniewskiego najpierw odwrócili wynik, a potem wygrywali nawet 23:13.
Gospodarze starali się do-gonić rywali, ale ci świetnie ustawiali się w walce o zbiórki. Do przerwy Trefl prowadził w Zgorzelcu 39:32.
Po zmianie stron koszykarze ze Zgorzelca zdołali znaleźć sposób na obronę strefową Trefla i odrobili większość strat (46:50). Gdy wydawało się, że Dolnoślązacy zdołają odzyskać pro-wadzenie, sprawy w swoje rę-ce wziął Filip Dylewicz. Lider sopocian w kluczowych momentach trzy razy trafił z dystansu, dzięki czemu goście po 30 minutach wygrywali różnicą 11 punktów (66:55). Mimo szaleńczej pogoni w ostatniej ćwiartce PGE Turów ostatecz-nie przegrał 69:74.
- Przegraliśmy, ale play-offy jeszcze się nie skończyły. W poniedziałek musimy walczyć o pozostanie w grze. Cały czas goniliśmy Trefla i mieliśmy szansę, by odwrócić wynik. Niestety, nie udało nam się tego wykorzystać - powiedział trener PGE Turowa Jacek Winnicki.
PGE Turów Zgorzelec - Trefl Sopot 69:74 (18:23, 16:23, 23:27, 14:8)
PGE Turów: Kickert 15 (1), Chyliński 14 (4), Gustas 14, Jackson 14 (1), Kulig 5, Wysocki 5 (1), Cel 2, Lee 0, Moore 0, Gabiński 0.
Trefl: Dylewicz 17 (3), Koszarek 15 (2), Wiśniewski 12 (2), Waczyński 10 (1), Turek 10, Kuzminskas 6, Cummings 4, Mallett 0, Stefański 0.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-1 dla Trefla.
Kolejny mecz: dziś (Zgorzelec, godz. 18.30)
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?