Koszykówka: rusza cykl tekstów o Trefl Sopot

Gdy na początku wakacji napisał do mnie Patryk Siedliński z propozycją relacjonowania meczów Trefl Sopot, nie kryłem swojej radości. W końcu to mistrz Polski, klasowi gracze, wspaniała historia, gdzie mi było buty wiązać kibicom, którzy jeżdżą na wszystkie spotkania po całej Polsce, a co dopiero pisać o ukochanym zespole.

Było to jeszcze przed zawirowaniami i smutnymi pożegnaniami, które nastąpiły w klubie. Mimo, że do pasjonata jest mi bardzo daleko, a ekspertem nigdy się nie nazwę, nie mogłem odrzucić takiej propozycji, bo mimo wszystko koszykówka to sport, który uwielbiam, nie tylko oglądać, ale i uprawiać.

Sprawa została ulokowana w dalszych planach (przecież na początku wakacji nie myśli się o tym, co się będzie robiło w październiku), a tymczasem z jednego klubu w Trójmieście, zrobiły się dwa. I dylemat. Klub, czy drużyna? Uwierzcie mi, decyzja była niesamowicie trudna i odkładałem ją tak długo, jak tylko mogłem. W końcu o mojej decyzji przeważył fakt, - jako rodowity gdańszczanin, nie bardzo mi się podobało sztuczne łączenie Prokomu Gdynia z Arką, a właściwie stowarzyszeniem Arka. Zresztą, bezpośredni kontynuator zostaje w Sopocie, a dla kibica ważny jest klub, a nie koszykarze i Europejskie Puchary.

Co do samego rozłączenia, które odbyło się w bardzo niesmaczny sposób, wolę się nie wypowiadać. Stało się to, co się stało. Najbardziej szkoda mi tylko, że koszykówka jako wspólne trójmiejskie dobro, przestała istnieć. Według mnie, to właśnie sprawiało, że ten klub był tak niezwykłą rzeczą, nie tylko w Polsce, ale i na arenie międzynarodowej.

Chciałbym teraz powitać serdecznie wszystkich pasjonatów koszykówki, kibiców Trefla i osoby przypadkowe. Od nowego sezonu przypadnie mi zaszczyt relacjonowania meczów naszej sopockiej drużyny. Postaram się godnie (i na ile pozwoli mi mój słomiany zapał) zastąpić moich poprzedników. Krytyka, sugestie, prośby. Piszcie wszystko, co wam się spodoba. Jeśli będzie konstruktywne, uwzględnię to, obiecuję.

W następnych częściach przybliżę sylwetki zawodników i trenera oraz postaram się poruszyć temat nowego domu sopockiego Trefla, czyli budującej się na granicy Gdańska i Sopotu hali widowiskowo-sportowej. Do zobaczenia.