Księża vs Media vs Żużlowcy

Pomimo rozgrywanego w tym samym czasie meczu z udziałem polskich piłkarzy ręcznych (mecz o III miejsce ME), na trybunach zasiadła liczna grupa kibiców (około 3 tysiące). Był doping, okrzyki radości, bębny, meksykańska fala i wiele dobrego humoru.

Największą grupą fanów mogli poszczycić się księża, nic więc dziwnego, że to właśnie ich spotkania wywoływały najwięcej emocji na trybunach.

Już pierwsze spotkanie pokazało, że nie będzie to łatwy turniej. Mecz wygrali księża pokonując dziennikarzy 3:2. Jeszcze na 10 sekund przed końcem meczu na tablicy wyników widniało 2:2. Wznowienie w tercji obronnej dziennikarzy, strzał i gol - trybuny oszalały ze szczęścia.

Kolejne spotkanie rozegrały drużyny dziennikarz i żużlowców. Tutaj nie było takiej dramaturgii i żużlowcy wygrali 3:1, pomimo, iż to dziennikarze prowadzili 1:0.
Wszystko stało się jasne. O zwycięstwo powalczą księża i żużlowcy. Mecz od początku był bardzo zacięty. Już w 4 minucie na ławce kar usiadł zawodnik żużlowców (za uderzanie kijem). Niedługo później na ławce kar wylądował przedstawiciel księży. Księża, aby wygrać turniej musieli wygrać. Bardzo szybko zdobyli bramkę, czym uradowali swoich kibiców. Radość nie trwała długo, bo żużlowcy wyrównali. Zaciętość spotkania niech odda fakt, iż żużlowcy mieli rzut karny, którego niestety nie wykorzystali.

Mecz zakończył się remisem a tym samym w całym turnieju, jak przed rokiem, zwyciężyli żużlowcy.

Na zakończenie zmagań wszystkie drużyny otrzymały pamiątkowe puchary, zawodnicy medale a dla najlepszego zawodnika każdej drużyny czekało indywidualne wyróżnienie.

W drużynie księży najlepszym wybrany został ks. Bartosz Nowak, wśród dziennikarzy Aleksandra Jończyk oraz Natalia Konicz, wśród żużlowców Mirosław Jabłoński.
Nagrody wręczał arcybiskup metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź oraz mistrz olimpijski Leszek Blanik.