Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zabił 10-latka w Lisewie Malborskim? Jest przyznanie się, ale śledztwo umorzono

Darek Janowski
Fot. G. Mehring
Fot. G. Mehring
Zagadka zabójstwa 10-latka w Lisewie Malborskim przed czterema laty wciąż jest nierozwiązana. Morderca pozostaje nieuchwytny. Zbrodniarzem może być Piotr T., który zabił innego chłopca w okolicy Pruszcza Gd. T.

Zagadka zabójstwa 10-latka w Lisewie Malborskim przed czterema laty wciąż jest nierozwiązana. Morderca pozostaje nieuchwytny. Zbrodniarzem może być Piotr T., który zabił innego chłopca w okolicy Pruszcza Gd. T. przyznał się do pierwszej zbrodni, a nawet trafnie opisał jej mechanizm, jednak prokuratura w Malborku umorzyła śledztwo. Dlaczego?

Jeden z gdańskich prokuratorów, któremu szczegółowo zreferowaliśmy sprawę powiedział: - Ja bym go oskarżył. Koledzy z Malborka popełnili błąd.

10-letni Marcin Skotarek zginął we wrześniu 2002 roku od 17 ciosów i cięć nożem. O zabójstwo prokuratura oskarżyła 23-letniego wówczas Tomasza Kułaczewskiego, mieszkańca Starej Wisły k. Malborka. Kułaczewski, z lekkim upośledzeniem umysłowym, przyznał się do zabójstwa - podobno skuszony obietnicą, że niebawem trafi do szpitala, gdzie będzie się leczył. Na wizji lokalnej nie potrafił jednak wskazać miejsca zbrodni. Ślady krwi na jego ubraniu nie należały do ofiary. Ponadto resztki włosów odkryte na butach zabitego chłopca nie były włosami Tomasza. Stanął przed sądem, ale na pierwszej rozprawie zaprzeczył, by zabił 10-latka. 12 listopada 2003 roku, gdański sąd skazał go na 15 lat więzienia. Wkrótce wyrok się uprawomocnił i Kułaczewski zaczął odbywać karę w zakładzie. Minęło półtora roku...

"To ja zabiłem"
30 września 2005 roku, w podobny sposób jak Marcin z Lisewa został zamordowany 11-letni Sebastian Talarek. On i jego dwaj koledzy łowili ryby nad rzeką Kłodawką w Łęgowie pod Pruszczem Gd., kiedy zbliżył się do nich mężczyzna. Namówił Sebastiana na rozmowę - na osobności. Niedługo potem - w szopie na narzędzia - zmasakrowane ciało chłopca znalazł jeden z okolicznych mieszkańców. Policja zorganizowała obławę. Koledzy Sebastiana opisali domniemanego zabójcę. Po kilku godzinach na dworcu w Tczewie wpadł Piotr T.

Podczas pierwszych przesłuchań przyznał się do zabójstwa Sebastiana i... Marcina Skotarka. Podawał szczegóły zbrodni nieznane opinii publicznej. Prokuratorzy z Pruszcza przeprowadzili wizję lokalną - T. wskazał dokładnie miejsce zbrodni, opisał też sposób zadawania ran, który zgadzał się z tym, jaki w swojej opinii podał biegły.

Wkrótce Piotr T. wycofał się z tych wyjaśnień. Jednak prokuratorzy weryfikowali nowe fakty gdzie indziej. Doszli do wniosku, że są wątpliwości co do winy odsiadującego wyrok Tomasza Kułaczewskiego. W efekcie sprawa skazanego trafiła do Sądu Najwyższego. Ten, na początku czerwca zeszłego roku unieważnił wyrok. Kułaczewski opuścił więzienie.

Obawa przed wpadką
W tym samym czasie wszczęto kolejne śledztwo w sprawie zabójstwa Marcina Skotarka. Kułaczewski był w nim podejrzanym, a Piotr T. świadkiem. Prawie wszyscy, którzy przyglądali się tej sprawie, mówili niemal jednym głosem: "Skoro Kułaczewski opuścił więzienie "dzięki" zeznaniom Piotra T, który się przyznał to jest tylko kwestią czasu, kiedy T. stanie przed sądem oskarżony o zamordowanie Marcina". Mylili się. Po kilku miesiącach prokuratorzy z Malborka umorzyli to postępowanie z przyczyn... niewykrycia sprawcy.

- Prokuratura nie znalazła jednoznacznych dowodów ani przeciwko Kułaczewskiemu, ani przeciwko Piotrowi T. - podkreśliła Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zanim do tego doszło, zabezpieczono 2 rowery tego ostatniego i poddano oględzinom. Eksperci nie znaleźli żadnych podejrzanych śladów (w pobliżu miejsca zbrodni ludzie widzieli rowerzystę).

Podobnie było z odzieżą. Piotra T. okazano 12 świadkom przez lustro fenickie. Czterech wskazało na niego jako rowerzystę z Lisewa, trzej kolejni również, ale zastrzegli, że mogli wiedzieć jego twarz w TV w związku z zabójstwem pod Pruszczem Gdańskim.

- Nie postawono mu zarzutów w obawie przed kolejną wpadką - twierdzi jeden z gdańskich prokuratorów.
Prokurator Wawryniuk mówi, że to pierwsza taka sprawa, od kiedy pracuje w PO. Morderca Marcina Skotarka może być ścigany do 2032 roku. Potem może spać spokojnie - zabójstwo zostanie przedawnione.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto